Linia lotnicza Air Belgium uruchomi w połowie grudnia nową trasę na Mauritius, a już w 2021 roku zamierza zwiększyć siatkę transatlantyckich połączeń o destynacje w Stanach Zjednoczonych i na Antylach Holenderskich.
Przewoźnik ze Starego Kontynentu zastąpi w ten sposób azjatyckie kierunki, wykorzystując do obsługi cztery samoloty Airbusa A350. Za rok będą zmierzać z Belgii do jednej nowej destynacji na Antylach Holenderskich. Wcześniej od grudnia bieżącego roku polecą dwa razy w tygodniu na Mauritius z portu w Brukseli.
Priorytetem wciąż Antyle FrancuskiePriorytetem Air Belgium pozostają na razie
rejsy na Martynikę i Gwadelupę. Loty na Antyle Francuskie z macierzystego portu Charleroi zostaną wznowione od 15 lipca. Liczbę tych rejsów planowano przed wybuchem pandemii zwiększyć z jednego do dwóch tygodniowo. Częstotliwość obsługi tych tras nie jest jednak na razie istotna. Najważniejsze dla przewoźnika, który zarobił w 2019 roku 5,6 mln euro, jest samo wznowienie lotów.
Air Belgium nie udało się uruchomić na razie zapowiadanych wcześniej połączeń międzykontynentalnych do Chin, gdzie samoloty przewoźnika miały dotrzeć do Pekinu, Szanghaju, Xi'an, Wuhan, Zhengzhou i Taiyuan. Na przeszkodzie stanęły komplikacje z prawem przelotów nad Rosją. Oferowana jeszcze w 2018 roku usługa do Hongkongu wytrwała zaledwie cztery miesiące.
Problemy krajowej konkurencji i apel o równe wsparciePodobnie jak wszystkie linie lotnicze, również Air Belgium boryka się z trudnościami finansowymi podczas pandemii wywołanej wirusem COVID-19. Prezes przewoźnika Niky Terzakis wezwał rząd belgijski do zapewnienia wsparcia całej branży. – Nie może być ograniczone do uratowania określonej linii lotniczej, ale powinno dotyczyć całego belgijskiego sektora lotnictwa komercyjnego – zaznaczył Terzakis. 12 maja konkurencyjna na krajowym rynku Brussels Airlines ogłosiła, że zmniejszy flotę z 54 samolotów do 38, a zatrudnienie zostanie zredukowane o 25 proc.
Działająca od 2016 roku Air Belgium nie ma na razie takich planów. Główną bazą przewoźnika jest lotnisko w Charleroi, a siedziba mieści się w Mont-Saint-Guibert w Brabancji Walońskiej. Przewoźnik korzysta z czterech Airbusów A340-300, które latały do Gwadelupy, Martyniki i Hongkongu. W planach były również rejsy do niektórych miast w Chinach, a także do Kinszasy w Demokratycznej Republice Konga oraz Miami na Florydzie w Stanach Zjednoczonych. Firma obsługuje również czarterowe loty.