Królewskie Linie lotnicze KLM odnotowały stratę w wysokości 185 mln euro w drugim kwartale bieżącego roku - poinformował narodowy przewoźnik Holandii w oficjalnym komunikacie. Przed rokiem w tym samym okresie, kiedy pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 nabierała tempa, na minusie było 493 mln euro.
Przychody w drugim kwartale 2021 roku wyniosły ponad 1,2 mld euro. Dwanaście miesięcy wcześniej w tym samym okresie wypracowano 701 mln euro. Najnowsze wyniki wskazują na wyraźną poprawę w porównaniu z 2020 rokiem, niemniej pozostają dużo słabsze od tych z 2019 roku.
Zyskowne cargoW całej pierwszej połowie bieżącego roku KLM zanotowało stratę operacyjną na poziomie 522 mln euro. Przychody osiągnęły poziom niemal 2,14 mld euro. Silny był zwłaszcza sektor cargo. Przychody z transportu ładunków wzrosły bowiem do 974 mln euro, czyli o 57 proc. Gorzej było w przypadku umów z podmiotami zewnętrznymi. Tutaj przychody spadły do 225 mln euro, czyli o 49 proc.
KLM dostrzega jednak optymizm i liczy na pozytywny impuls w procesie odnowy po najgorszych miesiącach kryzysu wywołanego wirusem COVID-19. Kontrola kosztów i strategia polegająca na zachowaniu jak największej liczby destynacji w sieci połączeń zrekompensowały częściowo negatywne wyniki finansowe.
Pierwsze sześć miesięcy bieżącego roku pozwoliło
narodowemu przewoźnikowi Holandii obsłużyć 3,7 mln pasażerów. To o trzy miliony mniej przewiezionych podróżnych niż w analogicznym okresie 2020 roku. Niemniej warto przypomnieć, że praktycznie od marca do czerwca ubiegłego roku zawieszono większość operacji lotniczych, a biznes funkcjonował normalnie jedynie w styczniu i lutym.
Pandemia bardziej nieprzewidywalna niż oczekiwanoWedług KLM do poprawy wyników nadal niezbędne jest ujednolicenie przepisów dotyczących podróży w Europie, ponieważ klienci linii lotniczych oraz całego sektora turystycznego potrzebują jasności i przewidywalności. Niepewność widać wciąż w rezerwacjach. Podróżni niechętnie reagują na surowe ograniczenia po przylocie nałożone przez wiele krajów azjatyckich, a także restrykcje dotyczące Europejczyków podróżujących do USA.
- Pojawiły się pierwsze znaki ożywienia, choć odbudowa ruchu pasażerskiego była utrudniona i opóźniona. Skorzystaliśmy z pomocy publicznej i skupiliśmy się na kontroli kosztów. Pandemia koronawirusa trwała jednak dłużej i była bardziej nieprzewidywalna niż oczekiwano. Odporność i zaangażowanie naszych pracowników w ciągu ostatnich sześciu miesięcy pomogły ograniczyć straty - podkreślił Pieter Elbers, prezes KLM.
- Teraz jeszcze ważniejsza dla nas jest elastyczności i
wdrażanie innowacyjnych rozwiązań. Rozszerzamy naszą sieć połączeń o destynacje, w których spodziewamy się najszybciej wzrostu popytu. Ponadto inwestujemy w cyfryzację, obsługę klienta i zrównoważony rozwój. Musimy być pewni, że jesteśmy gotowi do odbudowy - podsumował Elbers.