Finnair skorygował harmonogram dostaw A350-900. Chce, by osiem zamówionych maszyn znalazło się w jego flocie do końca 2022 roku, a nie – jak pierwotnie zakładano – do 2023. Ma to związek z dalszą ekspansją linii na rynku azjatyckim.
Pierwszy z samolotów trafi do Finnair w ostatnim kwartale 2018 r., dwa zostaną dostarczone w 2019 r., kolejna dwa w 2020 r., dwa w 2021 r. i jeden w 2022 r. – Strategia azjatycka, którą stworzyli nasi poprzednicy, była właściwym wyborem – powiedział dyrektor generalny Pekka Vauramo. Narodowe linie, które rocznie mają obroty rzędu 2,6 mld euro, w zeszłym roku zwiększyły już liczbę lotów na popularnych trasach dalekodystansowych do Azji, o trzy nowe cotygodniowe połączenia do Tokio Narita i Bangkoku i dodatkowy rejs w tygodniu do Delhi. Wraz z Japan Airlines latem 2018 roku Finnair zaoferuje także trzy codzienne loty do Tokio Narita w ramach porozumienia z British Airways i Iberią.
Jedenaście A350-900 obsługuje połączenia do Tajlandii, Wielkiej Brytanii, na Kubę, do Wietnamu, Hongkongu, Japonii, Singapuru, Chin i Meksyku. A350-900 oferuje nowoczesną konstrukcję aerodynamiczną, kadłub i skrzydła z włókna węglowego oraz nowe, paliwooszczędne silniki Rolls-Royce.
Zwrot w kierunku rynku azjatyckiego nie powinien zaskakiwać. W Azji znajduje się obecnie dziewięć z 20 lotnisk na całym świecie, obsługujących co najmniej 60 milionów pasażerów rocznie. Pięć azjatyckich lotnisk osiągnęło 60 milionów pasażerów rocznie po raz pierwszy w 2017 r. To Bangkok Suvarnabhumi, Delhi Indira Gandhi, Guangzhou Baiyun, Seul Incheon i Singapur Changi. Już za 4 lata natomiast, a więc w 2022 roku, Chiny mają być najszybciej rozwijającym się rynkiem lotniczym świata, wyprzedzając pod tym względem Stany Zjednoczone, dotychczasowego lidera rynku lotniczego. O tym, dlaczego rynek azjatycki rośnie w siłę, pisaliśmy
tutaj.
Zdaje sobie o tym doskonale sprawę także Airbus, który po uzyskaniu certyfikacji na wydłużoną wersję szerokokadłubowego samolotu A350-900, czyli A350-1000, rozpoczął
promocję programu właśnie na Bliskim Wschodzie. „Wycieczka” poprzedziła dostawę maszyny dla Qatar Airways. Była to już druga wizyta przedstawicieli Airbusa w tak krótkim czasie w Azji. Właśnie do Chińczyków dyplomaci, w tym prezydent Francji zwrócili się z misją ratowania programu A380.
Negocjacje zapewniły co prawda zwiększenie od 2020 roku produkcji samolotów A320 do sześciu co miesiąc, jednak nie udało się zainteresować sumperjumbo.