Ostatnie miesiące pokazują, że latamy chętniej. Operacji lotniczych jest co prawda o 1/3 mniej niż przed pandemią, ale to i tak zdecydowanie więcej niż w ubiegłym roku. Ruch w lipcu był o ponad 35 procent mniejszy niż w 2019 roku, ale w sierpniu te dane poprawiły się o prawie 10 punktów i przełamana została bariera 30 procent. O zmianach na rynku lotniczym rozmawiamy z Januszem Janiszewski, p.o. prezesa Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej (PAŻP).
Rynek Lotniczy: Wakacyjne miesiące przyniosły lotniczą odwilż. Czy można już mówić o powrocie do latania?
Janusz Janiszewski, Polska Agencja Żeglugi Powietrznej (PAŻP): Zgodnie z wszelkimi przewidywaniami takich instytucji, jak Eurocontrol czy IATA, ruch lotniczy po największym kryzysie w historii lotnictwa, od zakończenia II wojny światowej, powinien ustabilizować się i wrócić do poziomu z 2019 roku, w okolicach 2024 lub 2025 roku. Oczywiście, wszystko to zależy od tego, jak będzie wyglądała sytuacja epidemiczna w naszym kraju, w Europie i na świecie, jakie restrykcje będą obowiązywały i w jaki sposób będą się odbudowywały gospodarki poszczególnych krajów.
Wedle przewidywań, rok 2024 będzie światłem w tunelu. Wtedy to ruch lotniczy ma osiągnąć poziom około 90-95 procent poziomu z 2019 roku. Wygląda na to, że dojdzie do przebudowy rynku lotniczego, że nastąpi konsolidacja linii lotniczych, że zmieni się struktura ruchu. Wierzę jednak, że żyjąc w globalnej wiosce, każdy z nas chce podróżować. Ja sam miałem okazję w tym roku odbyć kilka podróży i za każdym razem samoloty były wypełnione powyżej 90 procent. Moim zdaniem oznacza to, że chcemy korzystać z takich usług. Symptomy tego, że ruch lotniczy się odbudowuje są, natomiast jego struktura jest kompletnie inna – przed epidemią, w 2019 roku, stawiało się na samoloty transkontynentalne, dziś widzimy, że najbardziej aktywnym rynkiem, który odbudowuje się najszybciej, jest rynek tanich linii lotniczych i usług turystycznych. Oznacza to jednak niestety, że za wzrostem takiego ruchu nie idzie odpowiedni przychód, czyli odpowiednia liczba jednostek usługowych, na podstawie której rozliczają się wszystkie agencje żeglugi powietrznej Europy.
Podczas ostatnich wystąpień publicznych zachęcał Pan przedstawicieli branży do wspólnego opracowania drogi wyjścia z kryzysu. Jak ta współpraca miałaby wyglądać?
Mówiłem o konieczności współpracy, wsparcia i współdziałania (3D), ponieważ wyjście z kryzysu będzie procesem wymagającym nowych rozwiązań i tylko tak staniemy na nogi silniejsi. Kryzys wywołany pandemią COVID-19 spowodował zatrzymanie się rynku lotniczego na wiele miesięcy. To jest sytuacja bez precedensu.
Aby przetrwać, Polska Agencja Żeglugi Powietrznej wyznaczyła sobie konkretne cele. Najważniejsze było dla nas utrzymanie miejsc pracy. Nie mogliśmy pozwolić na to, by stracić wysoko wykwalifikowany personel – wyszkolenie kontrolera ruchu lotniczego, wyszkolenie odpowiednio wykwalifikowanego technika to koszt od 100 do 250 tysięcy euro. Dlatego podjęliśmy bardzo ważną decyzję, że nie zwolnimy żadnego pracownika i od marca 2020 roku żaden pracownik PAŻP nie stracił pracy z powodu pandemii. Niestety, musieliśmy zoptymalizować koszty pracy, aby utrzymać płynność finansową. Jest ona niezbędna do zapewniania nieprzerwanej służby nawigacyjnej.
Kolejnym celem strategicznym było utrzymanie bazy kosztowej, aby zrealizować plany z 2019 roku. I w końcu – inwestycje. Postawiliśmy na digitalizację, obsługę zdalną, automatyzację systemów zarządzania ruchem lotniczym. W sierpniu 2020 roku, pomimo najcięższego kryzysu w historii lotnictwa, zdecydowałem się, jako prezes PAŻP, podpisać umowę na budowę nowego systemu zarządzania ruchem lotniczym, opartego o założenia architektury nowoczesnego, cyfrowego, europejskiego nieba. Tym samym Polska stała się liderem w budowaniu innowacyjnych, chmurowych rozwiązań dla lotnictwa.
Inny system, nad którym pracowaliśmy, a który już wdrażamy, to cyfryzacja dolnej przestrzeni powietrznej i dopuszczenia do jej użytkowania najmniejszych dzisiaj użytkowników rynku lotniczego – dronów. To wartość dodana polskiego PKB – wartość integracji bezzałogowców z lotnictwem załogowym wyniesie do końca 2026 roku 576 miliardów złotych.
Wszystkie te inwestycje mają na celu przede wszystkim skrócenie czasu lotu, zmniejszenie emisji dwutlenku węgla, a przypomnę, że w 2019 r., po wdrożeniu tzw. przestrzeni lotów swobodnych, redukcja liczby mil morskich przelecianych przez samoloty w polskiej przestrzeni powietrznej wyniosła 6,6 milionów mil morskich, natomiast redukcja CO2 to prawie 80 tysięcy ton.
Temat ochrony środowiska coraz częściej pojawia się w lotnictwie. Na ile realne jest wprowadzenie zmian, by ograniczyć negatywne skutki emisji? Czy pomysły zaprezentowane w ramach unijnego projektu Fit for 55 idą w dobrym kierunku?
W ramach Fit for 55 Komisja Europejska zamierza obciążyć transport lotniczy dodatkowymi opłatami, m.in. podatkiem od paliwa. W dobie kryzysu nie jest to dobry kierunek. IATA alarmuje, że takie działanie doprowadzi do redukcji zasobów przewoźników. Oczywiście, celem Europejskiego Zielonego Ładu jest redukcja emisji gazów cieplarnianych o 55 procent w ciągu 10 lat, ale tu potrzebne są po prostu inwestycje w nowe technologie.
Nie ma wątpliwości, że ekologia jest bardzo ważnym elementem naszego życia, dlatego musimy znajdywać rozwiązania, które doprowadzą do redukcji emisji CO2, które skrócą trajektorię lotów samolotów tak, aby bardziej ekonomicznie mógł dolecieć z punktu A do punktu B. Linie lotnicze inwestują w nowoczesne samoloty wyposażone w ekologiczne silniki. A co mogą zrobić agencje żeglugi powietrznej Europy i świata? Uczestniczyłem w Wilnie w warsztatach Inter-FAB, które poświęcone były w całości zmianom klimatu i ich wpływom na zarządzanie ruchem lotniczym. Ustaliliśmy tam m.in., że cała branża powinna działać wspólnie, by wypracować sposób na złagodzenie skutków zmian klimatycznych na świecie.
Powinniśmy stawiać na jednolity system zarządzania ruchem lotniczym i wymiany danych, a także przestrzeń lotów swobodnych i cyfryzację europejskiego nieba, która ułatwi pracę kontrolerom ruchu lotniczego, ale przede wszystkim skróci czas lotu samolotów, ponieważ da możliwość wyboru jak najkrótszej i jak najbardziej ekologicznej trasy. PAŻP inwestuje w tego typu systemy. System zarządzania przestrzenią powietrzną, o którym wspomniałem wcześniej, oparty jest na zarządzaniu trajektorią 4D. A z kolei dzięki systemowi zarządzania nową gałęzią ruchu lotniczego, tj. bezzałogowymi statkami powietrznymi, usługi wykonywane dzisiaj w większości na ziemi, będzie można wykonywać w przestrzeni powietrznej, statkami powietrznymi opartymi o baterie, baterie napędzane energią słoneczną, czy też energią elektryczną wytworzoną w nowoczesny sposób.
Skąd pochodzą pieniądze na takie inwestycje, skoro PAŻP mówi o startach rzędu 70 procent przychodów i chce podniesienia opłat nawigacyjnych?
Opłaty nawigacyjne są elementem Planu Skuteczności Działania opracowanego przez Urząd Lotnictwa Cywilnego, zatwierdzanego ostatecznie przez Komisję Europejską. Zawarty w nim system finansowania został wypracowany przez wszystkich uczestników rynku, w czasie unijnych negocjacji. Obecnie trwa aktualizacja planu na lata 2020-2024.
Zmiany dotyczą nie tylko Polski, ale całej Europy, a koszty nawigacyjne idą w górą w większości krajów. U nas ten wskaźnik oscyluje wokół średniej europejskiej, ale są państwa, gdzie opłaty wzrosną o ponad 150%, mimo znacznego dofinansowania z rządu dla tamtejszej agencji żeglugi powietrznej. PAŻP nie otrzymała rządowego wsparcia, choć w czasie lockdownu odnotowała gigantyczne straty. Dochody Agencji uzależnione są od natężenia ruchu lotniczego, a nasze koszty są w większości stałe, bez względu na liczbę samolotów w polskiej przestrzeni.
Zaciągnęliśmy zatem kredyt w wysokości 250 milionów złotych i czekamy na decyzję w sprawie kolejnego, nieco większego, bo w wysokości 550 milionów złotych, który w całości będzie przeznaczony na realizację inwestycji, zresztą w dużej mierze w lotniska regionalne.
O naszych planach mówimy zresztą szeroko, szczególnie podczas debat lotniczych. Teraz zbliża się Kongres 590 w Warszawie, organizowany pod hasłem Nowe Możliwości, i nasza wizja jest spójna z takim właśnie podejściem. Stwarzamy nowe możliwości, idziemy w kierunku nowych technologii, cyfryzacji i ekologii. Podczas kongresu weźmiemy udział w panelu dyskusyjnym dotyczącym Centralnego Portu Komunikacyjnego. Lotnisko im. F. Chopina w Warszawie jest na granicy przepustowości, a ponieważ znajduje się ono w mieście, nie ma mowy o jego rozbudowaniu, a na mapie tej części Europy brakuje punktu przesiadkowego łączącego transport lotniczy z naziemnym. Z naszego punktu widzenia budowa CPK wiąże się z wyzwaniem dotyczącym przeprojektowania przestrzeni powietrznej Polski. PAŻP już nad tym pracuje, bo wiąże się to m.in. ze stworzeniem nowych procedur.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa oraz ich poprawiania.