Wizz Air (Varadi): Lotnisko Chopina to nasza baza!

Dla niskobudżetowego przewoźnika motorem napędowym rozwoju w Polsce będzie w głównej mierze warszawski port im. Fryderyka Chopina. – Analizujemy na bieżąco sytuację w Warszawie. Mimo ograniczeń infrastrukturalnych i politycznych Lotnisko Chopina jest naszą bazą i będziemy się tam rozwijać – stwierdził w rozmowie z polskimi dziennikarzami w Budapeszcie József Váradi, dyrektor generalny Wizz Aira. Oprócz rozwoju w oparciu o stołeczny port, niskokosztowy operator będzie rozwijał swoją ofertę lotów z portów regionalnych, takich jak Gdańsk, Katowice czy Kraków.

Pomimo patu negocjacyjnego pomiędzy zarządem Mazowieckiego Portu Lotniczego a władzami Ryanaira w sprawie nowego cennika opłat, węgierskie linie w dalszym ciągu nie rozważają „powrotu” do portu położonego w Nowym Dworze Mazowieckim. – Byliśmy już w Modlinie, lecz nasi pasażerowie chcieli, abyśmy wrócili na Lotnisko Chopina. Mogę powiedzieć, że powrót na Okęcie wymusili… klienci – wskazał Varadi.

– [Mówiąc o CPK, od red.] Trzeba spojrzeć na problemy z jakimi zmagały inne porty lotnicze. Nowe lotnisko w Berlinie oddano cztery czy pięć lat później niż planowano. Nawet w Abu Zabi są problemy. Opóźnienie otwarcia nowego terminala to już siedem lat. Tak duże inwestycje nigdy nie są realizowane na czas, mają wymiar polityczny, a na koniec okazuje się, że są dwa lub trzy razy droższe niż zakładała prognoza – stwierdził w rozmowie z polskimi dziennikarzami w Budapeszcie József Váradi, dyrektor generalny Wizz Aira.

Prezes węgierskiego przewoźnika wskazał, że projekt CPK sam w sobie jest „ekscytujący”, gdyż lotnisko ma być pierwszym od dłuższego czasu w Europie portem lotniczym zbudowanym całkowicie od podstaw. W najbliższym czasie będą toczyć się spekulacje, czy wielki projekt uda się zrealizować, a prawdą jest, że nadchodzące wybory parlamentarne mogą całkowicie zmienić perspektywę rozwoju zarówno komponentu lotniskowego, jak i kolejowego.

Spółka budująca nowy hub przesiadkowy w Polsce, mimo że CPK będzie portem stricte tranzytowym, jest otwarta na współpracę również z tanimi liniami lotniczymi. Przewoźnicy niskobudżetowi nie będą mogli jednak liczyć na otrzymywanie dopłat, zniżek czy budowę taniej infrastruktury terminalowej. – Tylko Bóg wie, co wydarzy się w ciągu następnych dziesięciu lat. To prawie tak, jakby wydać kwotę wygraną na loterii jeszcze przed losowaniem – skwitował Váradi.