CPK i obawy o wykonawców. "Rynek jest wciąż wygłodniały"

Wild kontynuując wątek związany z rynkiem wykonawców, przypomniał, że spółka CPK nabyła pakiety kontrolne jednego z głównych wykonawców kolejowych nie po to, żeby zlecenia szły bezprzetargowo czy też z jakimś ominięciem procedur dotyczących wykonawcy. Gość debaty zaznaczył, że skala planów to poziom, z którym Polska jeszcze się nie mierzyła, biorąc pod uwagę inwestycje kolejowe.

– Potrzebujemy więc mieć po stronie wykonawczej silnych graczy, którzy mocno inwestują w zwiększenie efektywności. Poza Torpolem są jedna, może dwie firmy, które mogą sobie pozwolić na takie inwestycje. Zależy nam na tym, żeby branża wykonawcza osiągnęła poziom dojrzałości do realizacji bardzo skomplikowanych projektów. Nie możemy się dziwić w CPK, że branża wykonawcza się dziwi w przypadku realizacji naszych projektów, modeli realizacyjnych, ponieważ działamy w inny sposób. Weszliśmy bardzo mocno w umowy ramowe, inwestując w długoterminowe zaufanie – podkreślił Wild.

Prezesowi i całej spółce CPK bardzo zależy nam na tym, aby takie inwestycje w zaufanie były inwestycjami z dwóch stron. – Ufamy rynkowi wykonawczemu, ale zgodnie ze starą zasadą, ufaj i sprawdzaj, zabezpieczamy się na wypadek, gdyby nasze zaufania miało zostać nadużyte. Jesteśmy przekonani, że takie firmy jak Torpol, rozwijając swój potencjał, staną się towarem eksportowym – nie krył wiary gość debaty.

Wild zapewnił także, że intencją CPK nie jest omijanie zamówień, ani jakakolwiek taryfa ulgowa w procesie zamówieniowym, ale posiadanie dobrej i coraz lepszej spółki z roku na rok, jako partnera do wdrażania systemu kontraktowania.

Furgalski: Nie mamy obliczonego potencjału wykonawców

Adrian Furgalski, prezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR martwi się o potencjał rynku wykonawców. – Z powodu braku finansów stoimy w miejscu na rynku kolejowym, chociaż są już dobre sygnały w postaci umowy z PFR, zastępującej środki europejskie. Niemniej tutaj staliśmy ponad dwa lata w miejscu – podkreślił gość debaty.

Według prezesa ZDG TOR jak ruszy kolei, to rozkręcą się jeszcze mocniej inwestycje drogowe, a one mają być na wyższym poziomie niż w latach poprzednich. – Ruszy także program CPK z tym komponentem kolejowym. Wydaje mi się, że nie mamy policzonego potencjału ludzkiego i sprzętowego na rynku wykonawstwa. Będziemy sobie go wyrywać, bo tych prac będzie naprawdę dużo – ostrzegał Furgalski.

Dla gościa debaty jeszcze inną kwestią jest to, że przy tym nie zwiększonym rynku wykonawstwa, co roku mamy ten sam problem, żeby dowieźć tłuczeń na budowy. To też może być jeszcze bardziej dotkliwe niż w latach poprzednich. – Wydaje mi się, że takiego wspólnego zastanowienia na tymi kwestiami, póki co, nie ma. Nie widzimy tych braków personalnych na inwestycjach drogowych. Nie mamy jednak obliczonego potencjału i może być z tym problem – stwierdził Furgalski.

Tuliński: Branża sobie radzi

Konrad Tuliński, wiceprezes zarządu Torpol S.A, zdaje sobie sprawę, że są obawy o potencjał. – Póki co jest i nie jest to truizm. W przetargach, które się odbywają i które są ogłaszane, firmy do nich stają i dają oferty. Nie mam takiej sytuacji obecnie, że gdzie są ogłaszane przetargi, to nie ma ofert – uspokajał zebranych Tuliński.

Wiceprezes zarządu Torpolu podkreślił, że rynek jest wygłodniały do tego stopnia, że nawet na bardzo małe przetargi jest po kilka, a nawet kilkanaście ofert. Oczywiście problemy są, głównie w skali makro, takie jak COVID-19, wojna w Ukrainie, niebotyczne wzrosty ceny stali, ale branża sobie z tym radzi. – Czy sobie poradzi dalej? Ważne byłoby sprecyzowanie ile tych inwestycji będzie i jak one będą wyglądały. Zapowiedzi są bardzo szumne, wzniosłe i bardzo dobrze, że tak jest, natomiast nie wiemy jak to będzie wyglądało z finalizacją i finansowaniem – zastanawiał się Tuliński.

Bresch: Cały czas jesteśmy w piku inwestycyjnym

Arnold Bresch, członek zarządu PKP PLK, wspomniał o dokonanym zbilansowaniu możliwości rynku. – Nasze inwestycje prowadzimy utrzymując rynek kolejowy i to jest priorytetem naszej spółki. Rynek jest wygłodniały, ale przetargów, które dadzą nam pracę za rok lub dwa lata. Cały czas jesteśmy jednak w tym piku inwestycyjnym – wyjaśniał zebranym Bresch.

Gość debaty przypomniał słuchaczom, że do tej pory nie było w Polsce takich projektów i programów w takiej skali. Szansą dla PKP PLK jest też pakiet inwestycyjny CPK. – To będzie pakiet realizowany niezależne od utrzymania obecnego ruchu kolejowego. To są nowe ślady i analogicznie do tego co się dzieje w inwestycjach drogowych pod tym względem to będzie na pewno prostsza inwestycja i łatwiejsza w realizacji – uważa Bresch.

Furgalski na koniec wątku zaapelował, aby do pewnych propozycji przebiegu szprych podchodzić ostrożnie, bowiem jest mnóstwo pytań o finansowanie – Nie miałem wątpliwości, że rynek da radę. Bardziej zależy mi na tym, że wiedział co go czeka i jak ma się dostosować w najbliższych latach. Musi być taka w 150 proc. wiara, że to się wydarzy. Jak będziemy dokładnie wiedzieć, kiedy ruszamy i czy jest na wszystko finansowane, to oczywiście rynek przygotuje się do tego – dodał Furgalski.