TUI zmniejsza koszty o 30 proc. Operator rezygnuje z rekrutacji 8000 osób

Chociaż styczeń bieżącego był pod względem wyników finansowych najlepszym w historii dla międzynarodowego operatora usług turystycznych, to jednak pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 sprawiła, że sytuacja nagle się zmieniła.

Gigant rekreacyjny zwykle zatrudnia 70 tys. osób w sezonie letnim i 60 tys. w spokojniejszych miesiącach. Teraz wielu z tych pracowników będzie musiało poszukać nowych zajęć podczas zbliżających się wakacji.

"Naszym celem jest trwałe zmniejszenie kosztów o 30 proc. Będzie to miało wpływ na 8000 osób na całym świecie, które nie zostaną zatrudnione" - podkreślono w oficjalnym komunikacie.

Prezes Grupy TUI Fritz Joussen mimo ponurych prognoz dla branży jest nadal optymistycznie nastawiony do najbliższej przyszłości. - Ludzie chcą podróżować. Sezon zaczynie się później, ale może trwać dłużej w 2020 roku. Ponownie odkryjemy nowe miejsca docelowe i zaprezentujemy nowe oferty lokalne - deklaruje sternik największego na świecie koncernu turystycznego, który zaznaczył, że nie jest w stanie zrekompensować strat poniesionych w ostatnich miesiącach z powodu rozprzestrzeniającego się po całym globie wirusa COVID-19.

Grupa TUI otrzymała już 1,8 mld euro federalnej pomocy, ale jej obroty i zyski w bieżącym roku będą znacznie niższe. Oszczędności kosztów tylko częściowo zrekompensują skutki kryzysu. "Dzięki zachowanej gotówce i dostępnym instrumentom, a także szeregom środków zwiększających płynność, mamy wystarczające fundusze na pokrycie działalności w nadchodzących miesiącach" - dodano w oświadczeniu. Dla 8000 pracowników sezonowych zależnych od branży turystycznej sytuacja stała się jednak poważna.