Najtańsza dotychczas taryfa Light w niektórych rejsach europejskich i północnoafrykańskich Air France-KLM nie zawiera już opcji bezpłatnego przewozu większego bagażu podręcznego. Holding implementował „testowo” taryfę Basic, co oznacza, że wkrótce przewóz tzw. kabinówek będzie permanentnie podlegał dodatkowej opłacie.
W Europie pionierem zmian polityk bagażowych wśród tradycyjnych operatorów była Grupa Lufthansa, która wprowadziła opłaty za przewóz bagażu rejestrowanego. W ślad za niemieckim holdingiem poszły inne linie lotnicze, albowiem przychody dodatkowe z tego tytułu stały się ważnym źródłem dochodów, który może nawet poprawić rentowność działalności.
O krok dalej poszedł Finnair, który w 2023 roku „testowo” wprowadził nową taryfę, której skutkiem stał się płatny przewóz większego bagażu podręcznego. I jak to zwykle bywa – tymczasowość stała się permanentnością. Na podobny krok zdecydował się teraz holding Air France-KLM.
Francusko-holenderskie przedsiębiorstwo rozpoczęło sprzedaż nowej taryfy biletowej „Basic”, która – co nie może już zaskakiwać – nie zawiera możliwości bezpłatnego przewozu tzw. kabinówki. Pasażer, jeśli chce podróżować z większym bagażem podręcznym, musi zakupić droższą taryfę „Light”, której elementem składowym była kabinówka, lub dokupić za 15 euro sam bagaż w jedną stronę. „Testowa” oferta, która wkrótce stanie się permanentnie obowiązującą, dotyczy rejsów z Amsterdamu i Paryża do i z Aten, Dublina, Florencji, Helsinek, Monachium, Pragi, Sztokholmu, Tunisu, Turynu i Wiednia.
Nowa taryfa jest już sprzedawana, a zacznie wiązać loty do wskazanych miast od 9 września. Taryfa „Basic” obejmuje: jeden bagaż osobisty o wymiarach do 40 x 30 x 15 cm, brak punktów statusowych (XP) w programie lojalnościowym Flying Blue, standardowe mile premiowe (od 4 do 9 mil za jedno 1 wydane euro), przekąski i napoje (choć prawdopodobnie wkrótce będą one ograniczone w ramach nowej oferty zakupowej na pokładach samolotów).
Porównaliśmy przykładowe ceny przed i po wprowadzeniu taryfy podstawowej na dwóch trasach. W większości przypadków standardowa taryfa „Light” jest teraz droższa niż kiedyś. Zatem każdy, kto podróżuje z większą ilością bagażu niż jeden bagaż osobisty, zapłaci więcej niż wcześniej.
Różnica między przewoźnikami tradycyjnymi, którzy de facto powinni oferować pełen zakres usług, a niskokosztowymi odpowiednikami już dawno się zatarła, zwłaszcza w Ameryce Północnej i Europie. Linie lotnicze legacy skopiowały model biznesowy swojej konkurencji, zmieniając diametralnie politykę przewozową, która jest nastawiona na wyłącznie zyski. Opłaty za przewóz większego bagażu podręcznego, wybór miejsca itd. stały się powszechnością. Szkoda, że za zwyżką cen nie idzie lepsza jakość usług.