Prezes ULC: Ruch nocny z Lotniska Chopina mogą przejąć porty regionalne

– Rzeczywiście Lotnisko Chopina wyszło z propozycją, aby wprowadzić core night, czyli zamknięcie operacji lotniczych pomiędzy 23:30 a 5:30 rano. W tym momencie jest to konsultowane z operatorami czy liniami lotniczymi, korzystającymi z portu. Było już pierwsze spotkanie, a drugie spotkanie jest planowane na 22 września. Aby ten projekt wszedł w życie będzie musiał być zatwierdzony przez Urząd Lotnictwa Cywilnego – ocenił Piotr Samson dodając, że ULC czeka na wyniki konsultacji z przewoźnikami.

Chopin jak Heathrow

Jak uważa, to rozwiązanie nie rozwiąże sprawy odszkodowań, bo hałas i tak pozostaje, ale w innych godzinach. Część przewoźników, która operuje w godzinach nocnych, jednak musi wziąć pod uwagę, że latają z lotniska położonego w mieście.

– Na lotnisku Heathrow w Londynie czy we Frankfurcie, czyli na lotniskach, które są bardzo blisko miasta, ta cisza jest. Dlatego te linie, które chcą operować w nocy, mogą się przenieść do innych portów – w naszym przypadku do Modlina, do Łodzi, lub do Radomia. Taki jest charakter tego lotniska i trzeba to brać pod uwagę. Lotnisko Chopina nie jest też przystosowane do tego, by zapewnić 25-minutowy „turn round” (czego oczekiwał Ryanair, a o czym więcej piszemy tutaj – dop. red), więc jeśli ktoś chce tego i zarazem chce latać w nocy, powinien wiedzieć, że są inne lotniska do takich operacji przygotowane. Nie mówimy o żadnym ograniczaniu, mówimy o tym, że są różne modele ruchu, różne typy lotnisk – powiedział prezes ULC.

40 startów i lądowań do relokacji

Samson powiedział, że przyjęcie tej informacji przez przewoźników może być bolesne. W nocy, na Lotnisku Chopina, odbywa się obecnie 40 operacji i będzie z nimi trzeba coś zrobić. Można albo zmienić rozkład i zwrócić się do koordynatora slotowego z pytaniem, czy są możliwości przyjęcia tych samolotów w innych godzinach, albo część rejsów skasować lub przełożyć na inne lotnisko.

– Jeśli np. Wizz Air ma 8 samolotów, to jeden czy dwa samoloty może bazować w Łodzi, Radomiu albo w Lublinie i stamtąd mogą się odbywać te rejsy – uważa nasz rozmówca. – Wzorujemy się na innych lotniskach europejskich, to jest sprawdzony model. Największy hałas jest przy starcie, bo przy lądowaniu silniki są zdławione i nie ma aż takiego hałasu. To co jest bardzo uciążliwe, to start na pełnej mocy i to obciąża mieszkańców okolic lotniska – dodał na koniec.