Zawirowania na międzynarodowej scenie politycznej i rozpad starych sojuszy może mieć niespodziewany efekt dla polskiego przemysłu zbrojeniowego. Turkish Aircraft Industries (TAI) szuka silników dla trzydziestu T129 ATAK zamówionych przez Pakistan.
W „normalnych” warunkach jednostką napędową dwusilnikowego śmigłowca szturmowego byłyby CTS800-A4 o mocy 1361 koni mechanicznych produkowane przez firmę Light Helicopter Turbine Engine Company (LHTEC), która jest spółką joint venture brytyjskiego Rolls-Royce'a i amerykańskiego koncernu Honeywell.
Polityka motorem napędowym problemów
T129 Atak to zmodernizowany i produkowany w Turcji na licencji włoski A129 Mangusta. Wybrany w 2007 roku jako główny śmigłowiec szturmowy dla tureckiej armii A129 zgodnie z zawartym porozumieniem T129 mógł być dalej eksportowany. Turcja skorzystała z tego i podpisała swój największy kontrakt na sprzedaż sprzętu wojskowego. Pakistan zapłaci za wymianę swojej floty 1,5 mld dolarów.
Jednak zbyt niezależna, czy też stojąca wbrew woli Waszyngtonu, polityka Ankary i Islamabadu spowodowała, że dotychczasowi sojusznicy Stanów Zjednoczonych nie tylko stracili przychylność USA, ale stali się wręcz jego konkurentami w regionie. W takim wypadku nie ma mowy, by brytyjsko-amerykańskie silniki znalazły się w tureckich wiropłatach służących w pakistańskiej armii.
Poszukiwania zastępstwa
Świadomi kłopotu Turcy już w 2015 roku zainteresowali się współpracą z ukraińskim przemysłem zbrojeniowym. Nic z tego nie wyszło. Teraz nad Bosforem mają rozważać pozyskania silników znad Sekwany lub Wisły.
W wypadku Francji chodzi zapewne o silniki od Safran Helicopter Engines (wcześniej pod nazwą Turbomeca). Safran dla śmigłowców o masie zbliżonej do T129 (do pięciu ton) może zaoferować dwie jednostki napędowe o mocy podobnej do T800, czyli około 1300 koni mechanicznych.
W naszym wypadku jest prościej. Jedynym kandydatem mogą być silniki PZL-10W produkowane przez zakłady Pratt & Whitney Rzeszów i wykorzystywane w PZL W-3 Sokół.
Za, a nawet przeciw
Jest kilka argumentów przemawiających za tym, że taka opcja jest przez Turków brana pod uwagę. Polski silnik napędza Sokoła cięższego od T129 ATAK o około półtorej tony. Jednak silnik musiałby przejść testy Himalajach na wysokości 4270 metrów, do tego współpracując z inną przekładnią i innymi łopatami.
To, co jest najmocniejszym atutem PZL-10W w tym przypadku, to fakt, że Turcy po zintegrowaniu tego napędu ze swoimi maszynami mieliby poważną przewagę w wyścigu o 32 śmigłowce uderzeniowe, jakie polska armia planuje nabyć w ramach programu Kruk.
Trzeba jednak zauważyć, że rzeszowskie zakłady Pratt & Whitney są obecnie w procesie przekazywania nadzoru w ręce Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Czy nasze elity polityczne dążące do budowy stałej bazy US Army na polskim terytorium, byłyby gotowe na wsparcie Turków, którzy nie dość, że zwalczają sprzymierzonych ze Stanami Kurdów, to jeszcze zacieśniają więzy z Moskwą, co jest źle widziane i w USA i w Rzeczypospolitej?
Zobaczymy, ale opcja sprzedaży trzydziestu silników w ciągu najbliższych miesięcy i ewentualnie następnych w razie zwycięstwa T129 w przetargu jest kusząca nie tylko dla Zakładów Napędu Lotniczego w Rzeszowie.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Pl. Bankowy 2, 00-095 Warszawa oraz ich poprawiania.