Europarlamentarzyści przyjęli reformę unijnego systemu handlu emisjami dwutlenku węgla. Zrównoważone paliwa lotnicze zostały zakwalifikowane co systemu, a branża otrzymała 20 mln darmowych kredytów, jeśli chodzi o emisję pochodzące ze spalania ekopaliw. Otrzymane uprawnienia do emisji są warte około dwa mld euro. Przedstawiciele branży traktują działanie europosłów jako krok naprzód, lecz w dalszym ciągu uważają, że unijne organy powinny zrobić więcej, aby lotnictwo zostało zdekarbonizowane szybko i tanio. Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Lotniczych uważa, że Unia Europejska destabilizuje swoimi działaniami międzynarodowy konsensus o redukcji lotniczych emisji.
We wtorek Parlament Europejski zatwierdził porozumienia osiągnięte pomiędzy krajami Unii Europejskiej pod koniec 2022 r. w sprawie kilku kluczowych dyrektyw i rozporządzeń, które są częścią pakietu reformy programu „Fit for 55”. Reformy mają zostać przeprowadzone do 2030 r. Zatwierdzony plan zakłada ograniczenie emisji gazów cieplarnianych o co najmniej 55 proc. do 2030 r. w porównaniu z poziomami z 1990 r.
Za zmianami w lotniczym handlu emisjami głosowało 463 europosłów, przy 117 przeciwko i 64 nieobecnych. Przegłosowanie nowelizacji przepisów oznacza, że europejskie linie lotnicze mogą stwierdzić, że Unia Europejska dofinansuje kwotą dwóch miliardów euro działania takie jak, zakup zrównoważonego paliwa lotniczego (SAF). Branży lotniczej zostało przydzielone 20 mln bezpłatnych zezwoleń na emisję dwutlenku węgla, która będzie pochodzić ze spalania SAF-u. Przy dzisiejszej cenie, europejscy przewoźnicy lotniczy w latach 2024-2030, aby pokryć różnicę w cenie między naftą opartą na paliwach kopalnych a bardziej ekologicznymi paliwami, które są obecnie znacznie droższe, musieliby za zakup tylu pozwoleń zapłacić łącznie 1,9 mld euro. We wtorek na „węglowej giełdzie” pozwolenia na emisję dwutlenku węgla w Unii Europejskiej kosztowały około 94 euro za tonę wyemitowanego CO2.
Darmowy system emisji do 2026 r.
Lotnictwo jest postrzegane jako jeden z najtrudniejszych sektorów do dekarbonizacji, a bezemisyjne samoloty nie staną się rzeczywistością w najbliższej dekadzie. W bliższej perspektywie zrównoważone paliwo jest jedną z niewielu opcji ograniczania śladu węglowego podróży lotniczych. Przyjęta reforma rynku uprawnień do emisji dwutlenku węgla na terenie UE nadal wymaga formalnego zatwierdzenia przez kraje UE za pomocą Rady Unii Europejskiej. Następnie nowe przepisy zostaną opublikowane w Dzienniku Urzędowym UE i wejdą w życie 20 dni później.
Grupa lobbystyczna Transport & Environment stwierdziła, że fundusze UE powinny być połączone z wiążącymi celami i większymi inwestycjami przemysłu, aby ożywić rynek paliw ekologicznych. – Same dotacje nie wystarczą, aby przejść na e-paliwa – powiedział cytowany przez agencję Reutera dyrektor lotnictwa grupy, Jo Dardenne.
Europejskie linie lotnicze w nadchodzących latach będą musiały stawić czoła wyższym kosztom za emitowane zanieczyszczenia. W ramach reform rynku uprawnień do emisji dwutlenku węgla, Unia Europejska postanowiła, że w 2026 r. przestanie udzielać liniom lotniczym
bezpłatnych zezwoleń na emisję CO2, co oznacza, że przewoźnicy będą zmuszeni do kupowania węglowych kredytów, aby pokryć emitowaną przez siebie każdą tonę dwutlenku węgla.
Branża: Jest to krok naprzód
Stopniowe wycofywanie bezpłatnych uprawnień ETS, na długo przed udostępnieniem na dużą skalę naprawdę skutecznych rozwiązań w zakresie dekarbonizacji, negatywnie wpłynie na transport lotniczy. Stowarzyszenie europejskich linii lotniczych Airlines for Europe (A4E) z zadowoleniem przyjęło przyznane „finansowanie”, ale wezwało do dalszego wsparcia produkcji paliw ekologicznych, zauważając, że utrata bezpłatnych zezwoleń może kosztować linie lotnicze sześć miliardów euro rocznie. Ponoszenie przez operatorów kosztów związanych z emitowanymi zanieczyszczeniami, zmusi linie do podniesienia cen biletów
lotniczych.
A4E uważa, że nadszedł czas, aby UE zrobiła wszystko, co w jej mocy, aby zwiększyć produkcję ekopaliw. Kraje na całym świecie, takie jak Stany Zjednoczone poprzez ustawę o redukcji inflacji (IRA), są skłonne przeznaczyć środki publiczne na produkcję zrównoważonego paliwa lotniczego. Stowarzyszenie jest zdania, że działania Stanów Zjednoczonych zagrażają przyszłej konkurencyjności europejskiego lotnictwa i przemysłu SAF.
Airlines for Europe zaleca unijnym organom, aby wszystkie przychody generowane z uprawnień do emisji lotniczych ETS przeznaczyć na zmniejszenie luki cenowej pomiędzy paliwami konwencjonalnymi a zrównoważonymi. Pozyskane środki powinny być traktowane jako finansowanie projektów badawczo-rozwojowych i innowacyjnych w zakresie paliw niskoemisyjnych i bezemisyjnych oraz projektowaniu nowych technologii napędowych.
Stowarzyszenie zaznacza, że uzyskane z handlu emisjami środki powinny zostać sfinansowanie miejsc, gdzie będzie produkowane ekopaliwo, które później będzie używane przez europejskie linie lotnicze. Obecnie na rynku SAF podaż nie dorównuje popytowi. Gdyby UE nakazała, aby od np. 1 maja wszystkie latające w strefie samoloty wykorzystywały w swoich lotach 100 proc. SAF, europejskie lotnictwo zatrzymałoby się. Zarządzający europejskimi liniami lotniczymi apelują do organów regulacyjnych o wprowadzenie dedykowanych sektorowi lotniczemu w ramach ETS Innovation Fund środków oraz o finansowanie ekologicznych inwestycji z przychodów generowanych z kupowanych uprawnień do emisji lotniczych.
IATA: Unia destabilizuje międzynarodowy konsensus. Chodzi tylko o pieniądze
Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Lotniczych (IATA) uważa, że działania Unii Europejskiej choć zawierają pewne pozytywne elementy, stanowisko w sprawie unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji (ETS) zatwierdzone przez Parlament Europejski oznacza dalszą destabilizację wypracowanego z trudem międzynarodowego konsensusu w sprawie redukcji emisji dwutlenku węgla w lotnictwie. Jak wskazuje IATA, europejski system handlu emisjami po 2026 r. zostanie rozszerzony o loty do i z Unii Europejskiej. Zrzeszenie naciska, aby jedynym system walki z lotniczymi emisjami był program CORSIA.
System ETS został zaprojektowany jako mechanizm redukcji emisji z większości instalacji stacjonarnych na terenie Europy. Zastosowanie go w mobilnym, międzynarodowym sektorze biznesowym, takim jak lotnictwo, zawsze budziło kontrowersje. Rządy, w tym rządy państw europejskich, które są członkami Organizacji Międzynarodowego Lotnictwa Cywilnego (ICAO) zobowiązały się do zapewnienia sukcesu offest’owemu programowi, jako jednolitego globalnego środka rynkowego na rzecz redukcji emisji lotniczych. Zaangażowanie to zostało wzmocnione zaledwie w ubiegłym roku, gdzie przy wsparciu państw UE zmodyfikowano linię bazową CORSIA, aby zwiększony został poziom redukcji emisji CO2. Pomimo tego wyraźnego postępu instytucje UE nadal przedstawiają nowe elementy w stosunku do tego, co już uzgodniły, co nie pomaga w globalnym podejściu, którego wymaga ta kwestia.
– Istotne jest, aby UE zrezygnowała z powiązania między zakresem EU ETS a zestawem jednostronnych „wymagań” nałożonych na CORSIA. Rządy UE powinny trzymać się zobowiązań, które wielokrotnie podejmowały w ICAO, co ma na celu zapewnienie sukcesu CORSIA i jak najszybsze zachęcenie do jej globalnego przyjęcia. Trzymanie CORSII jako zakładnika nie spełnia tego obowiązku – powiedział Rafael Schvartzman, wiceprezes IATA na Europę.
Podczas gdy politycy europejscy propagują system ETS, praktyczne środki, które można by podjąć w celu ograniczenia emisji, takie jak jednolita europejska przestrzeń powietrzna, która poprawiłaby efektywność zarządzania ruchem lotniczym w Europie i ograniczyłaby emisje nawet o 10 proc., nadal jest w trybie prac legislacyjnych. Tak jest od ponad 10 lat.
Zapisz się do newslettera:
