Zaproponowana kilka dni temu przez rząd pomoc dla krajowych lotnisk została odrzucona przez Komisję Europejską. Przedstawiony został wprawdzie nowym pomysł, ale na jego wdrożenie trzeba będzie poczekać jeszcze kilka tygodni. O sytuacji w jakiej znalazły się porty regionalne rozmawiamy z Anną Miderą, prezesem zarządu łódzkiego lotniska.
Łukasz Malinowski, Rynek Lotniczy: Zapowiadana od kilku tygodni pomoc w oparciu o dofinansowanie lotnisk utrzymujących minimalną gotowość operacyjną nie spotkała się aprobatą Komisji Europejskiej. Zaproponowane zostało rozwiązanie?
Anna Midera, Port Lotniczy Łódź: Nie umiem wytłumaczyć nieustannie pojawiających się zmian. Nie mam też pewności, czy poprzedni wariant został odrzucony przez Komisję Europejską, czy to tylko próba przykrycia niemocy i braku kompetencji. Tym bardziej, że już dawno KE wydała zgodę na pomoc dla wielu innych portów lotniczych w Europie, a także linii lotniczych. Polskie lotniska użytku publicznego czekają na zadeklarowaną pomoc już od kilku miesięcy, najpierw walcząc o to, by znaleźć się na "magicznej" liście lotnisk, dla których będzie przewidziane wsparcie, początkowo nie określano w jakiej formule, a w wysokości wskazywanej tylko w wypowiedziach medialnych – 142 mln zł.
Jednocześnie w tym samym czasie marnowana jest ponad trzykrotnie większa kwota (0,5 mld zł w pierwszym etapie) na inwestycję w lotnisko w Radomiu i to w sytuacji zapaści rynku, drastycznego spadku popytu na latanie i powszechnej wiedzy, że lokalizacja radomska wynika wyłącznie z decyzji politycznej, a nie właściwych wyliczeń i analiz ekonomicznych. Tu nie ma żadnej logiki.
Jak wyglądała dotychczasowa współpraca ze stroną rządową w zakresie pomocy dla krajowych lotnisk. Czy mieliście okazje przedstawić swoje rozwiązania?
Żaden przedstawiciel rządu nie komunikuje się z branżą w tej sprawie. Wszystko, co dzieje się w kwestii przygotowania projektów rozporządzeń, ustaw czy samej polityki dotyczącej zamykania bądź otwierania rynków w związku z COVID-19 dzieje się poza branżą. Jedyną informacją, którą otrzymujemy od kilku miesięcy są cyklicznie prośby z Ministerstwa Infrastruktury pilnie nakazujące nam przekazywanie danych niezbędnych do przygotowania programu pomocowego dla portów lotniczych. To kolejny przejaw tej niemocy – nikt się z nami nie chce spotkać i przekazać wiążących informacji, bo boi się odpowiedzialności za wypowiedziane słowa.
Odnosząc się do najnowszej autopoprawki do ustawy i propozycji podziału nieokreślonych w tej ustawie środków według udziału w rynku, muszę powiedzieć, że jestem kompletnie zaskoczona, bo już kilka razy przedstawiciele rządu (z kilku ministerstw) zapowiadali, że to kwestia kilku dni i podpisu pod jednym rozporządzeniem wykonawczym. Teraz okazuje się, że wymagana będzie zmiana ustawy, a więc pełny proces legislacyjny, procedowania w Sejmie i Senacie. Niepokoi mnie też opinia ministra ds. UE o zgodności zmienionej wersji projektu z prawem UE, w której jest wprost wskazane, że
zgłoszony już projekt pomocowy dla lotnisk nie został zatwierdzony przez KE, a aktualna zmiana nadal może być kwalifikowana jako pomoc wymagająca notyfikacji i że sama wypłata środków powinna nastąpić dopiero po zatwierdzeniu programu przez KE. Czyli impas decyzyjny, kompetencyjny i niemoc będą trwać dalej.
Jaka jest obecna sytuacja finansowa łódzkiego lotniska? Z ostatnich wypowiedzi wynikało, że jakoś uda się wam dotrwać do końca roku.
Realna strata łódzkiego lotniska wyraża się w utracie ponad 6 mln zł przychodów w wyniku nagłego zamknięcia ruchu i braku prowadzenia działalności komercyjnej przez 108 dni. Kolejne warianty przesyłane przez Ministerstwo Infrastruktury służące do wyliczenia jaka ta pomoc realnie będzie, pokazują, że na pokrycie tej straty nie możemy liczyć. Będą to symboliczne środki, o ile w ogóle się pojawią, bo nie jestem w stanie stwierdzić, ile jeszcze wariantów pomocy dla lotnisk będzie przez rząd testowanych przed KE.
Oszczędności, które już poczyniliśmy pozwolą nam przetrwać do końca roku. Cały czas utrzymujemy kontakty z biznesem, staramy się pozyskiwać nowych partnerów do współpracy nie tylko w obszarze przewozów pasażerskich. Szukamy wszelkich możliwości przychodowych również poza lotniczych. Wiemy, że za chwilę wraz z ukończeniem obwodnicy Łodzi – S14 wzrośnie znaczenie lokalizacyjne miejsca, w którym zlokalizowane jest Lotnisko. To otwiera przed nami nowe możliwości biznesowe. A najważniejsze to, że mamy wsparcie kluczowego i większościowego wspólnika samorządowego – miasta Łódź – które w tym czasie okazało się być niezawodne, zupełnie inaczej niż wsparcie rządowe.