Linie Air France zapowiedziały zwolnienie ponad 7,5 tys. pracowników grupy, m.in. przewoźnika HOP!. Przyczyną ma być kryzys, spowodowany pandemią koronawirusa. Decyzja budzi kontrowersje gdyż narodowy przewoźnik Francji otrzymał od państwa pomoc publiczną w wysokości 7 mld euro, która miała uchronić jego pracowników przed zwolnieniami.
Air France potwierdziły plany redukcji około 7,5 tys. miejsc pracy, w tym około tysiąca etatów w HOP!, siostrzanych linii lotniczych.
Pisaliśmy o tym w piątek, gdy pracownicy protestowali przeciwko planom francuskiego przewoźnika. Teraz zostały one potwierdzone.
Linie tłumaczą, że na skutek pandemii koronawirusa traciły w najgorszym momencie 15 mln euro dziennie i odnotowały spadek przychodów na poziomie 95 proc. Air France spodziewa się, że ruch lotniczy nie powróci do poziomu sprzed 2020 roku jeszcze przez około cztery lata. W rezultacie przewoźnik do końca 2022 roku chce zwolnić 6,5 tys. pracowników, czyli 16 proc. zatrudnionych. 3,5 tys. zwolnień będzie skutkiem zwyczajnych odejść pracowników.
Kolejne 1020 miejsc pracy zostanie zlikwidowanych w ciągu najbliższych trzech lat w HOP!. To 42 proc. personelu regionalnego przewoźnika. HOP! swoją siedzibę ma w nadmorskim mieście Nantes, które także ucierpiało z powodu redukcji miejsc pracy w firmie Airbus.
Rząd francuski, który przyznał Air France
7 mld euro pomocy publicznej, zaapelował do przewoźnika o uniknięcie zwolnień, jednocześnie przyznając, że linie są na krawędzi. W piątek przeciwko tej decyzji protestowały związki zawodowe i pracownicy. Ich zdaniem to „skandal”, że linia otrzymała pomoc publiczną, a mimo to, zwalnia swoją załogę.
W swoim oświadczeniu Air France zapowiedziała, że priorytetowo potraktuje dobrowolne odejścia i wcześniejsze emerytury. Nie wyklucza to jednak obowiązkowych zwolnień. Plan odbudowy linii zostanie przedstawiony pod koniec lipca wraz z planem dla całej grupy Air France-KLM.