Kandydat na prezydenta Białegostoku: Podlasie potrzebuje lotniska regionalnego

Miasto Białystok, przy wsparciu funduszy pochodzących z budżetu województwa, kosztem 45 mln zł buduje na lotnisku Krywlany utwardzany pas startowy o długości 1350 metrów. Kandydat na prezydenta miasta jest jednak przekonany, że inwestycja ta pokazuje wyłącznie „nieudolność” władz miasta, gdyż pas jest o 50 metrów za krótki. To potwierdzenie jego opinii wyrażonej w dyskusji kandydatów na prezydenta Białegostoku, które odbyła się w radiu TOK FM.

Cytowany przez PAP poseł Żalek podał przykład najmniejszych samolotów, używanych przez PLL LOT – Bombardier 400, mieszczących na pokładzie ok. 70 pasażerów. Zarówno samoloty narodowego przewoźnika, jak też inne małe samoloty pasażerskie, potrzebują do wykonywania swoich operacji pasa o minimalnej długości 1400 metrów. W ocenie Żalka, eksploatacja jeszcze mniejszych samolotów nie opłaca się przewoźnikom do komunikacji zbiorowej, więc budowane właśnie lotnisko to wyłącznie pomnik wyborczy. W rzeczywistości żaden białostoczanin, który nie jest właścicielem samolotu, z lotniska nie odleci.

W rzeczywistości lotnisko w Krywlanach będzie przystosowane do obsługi samolotów pasażerskich zabierających do 50 pasażerów. Z portu korzystać będą lotnicze ośrodki szkoleniowe, właściciele prywatnych statków powietrznych, lotnicze pogotowie ratunkowe oraz lotnicze służby państwowe. Początkowo port obsługiwać będzie 1-2 tys. operacji lotniczych. Obecnie budowa pasa już się zakończyła i trwa odbiór techniczny inwestycji.

Zdaniem obecnego prezydenta Białegostoku Tadeusza Truskolaskiego, budowa w mieście pasa startowego dla małych samolotów poprawi konkurencyjność regionu. Dlatego, jego zdaniem, inwestowanie w lotnisko Krywlany jest zasadne. Prezydent zaznaczył jednocześnie, iż w przyszłości możliwe będzie wydłużenie pasa.