Jóźwiak, Eversheds Sutherland: Najpilniejsze sprawy z „ustawy PNR” zostały rozwiązane

Implementacja dyrektywy dotyczącej przetwarzania danych o przelotach pasażerów wprowadziła kary za nieprzestrzeganie przepisów ustawy. Kary były naliczane za nieprzekazywanie danych lub niewywiązywanie się z tego obowiązku w terminie. – Z uwagi na konieczność podłączenia się do systemu, który oferowała Straż Graniczna i związanych z tym kłopotów technicznych, przez pierwszy okres obowiązywania przepisów wiele linii lotniczych nie było w stanie spełniać warunków przewidzianych w ustawie – mówił podczas Kongresu Rynku Lotniczego Maciej Jóźwiak. Ponieważ ustawa przewidywała automatyzm nakładania kar, branża stanęła przed problemem, który urósł do ogromnych wartości. 

– Był taki moment, że łączna wartość możliwych do nałożenia kar na wszystkich przewoźników operujących na polskim rynku sięgała około 4 miliardów złotych – mówił nasz rozmówca. To zmobilizowało linie lotnicze do zainicjowania rozmów o konieczności zmian w ustawie. Rozmowy przyniosły efekty. Udało się wypracować rozwiązania w kluczowej kwestii.  

– Kary, które pierwotnie były nałożone, zostały objęte abolicją, a więc to, co zostało naliczone w pierwszym okresie, nie będzie dochodzone, a ewentualne postępowania, które zostały wszczęte, będą umarzane – mówi Maciej Jóźwiak.  

To rozwiązuje najpilniejszy problem. W międzyczasie pojawiły się jednak inne, w tym związane z wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który oceniał zgodność dyrektywy PNR z kartą praw podstawowych. Wdrożenie wyroku TSUE wymaga dalszych prac także na poziomie Unii Europejskiej, a te dopiero zostały rozpoczęte.  

– Nie wszystko to, co stało się kłopotem w polskiej ustawie PNR-owej mogło zostać rozwiązane nowelizacją. Praca nad tą ustawą na pewno nie dobiegła końca i będzie wymagała dalszych konsultacji z przedstawicielami rynku, jak również z organizacjami europejskimi – wskazuje przedstawiciel Eversheds Sutherland.