fot. ZDG TOR/ Łukasz PateraArtur Tomasik, prezes Katowice Airport
– Szacujemy, że na początku grudnia obsłużymy siedmiomilionowego podróżnego. To będzie najlepszy rok w historii portu. Przywiązuję dużą wagę do planowania strategicznego, dlatego mamy gotową koncepcję północnej drogi kołowania, z możliwością jej przekształcenia w drogę startową – podkreślił w rozmowie z Rynkiem Lotniczym Artur Tomasik, prezes Katowice Airport.
Rafał Dybiński, Rynek Lotniczy: Jakie są prognozy dla katowickiego lotniska na bieżący rok? Czy spodziewacie się pobicia nowego rekordu?
Artur Tomasik, prezes Katowice Airport: Jeszcze w ubiegłym roku zakładaliśmy, że w 2025 obsłużymy 6,9 mln pasażerów. Zweryfikowaliśmy tę prognozę. Szacujemy, że na początku grudnia obsłużymy siedmiomilionowego podróżnego, a w całym 2025 roku około 7,2 mln pasażerów. To będzie najlepszy rok w historii portu.
Lotnisko w Katowicach to aktualnie jeden wielki plac budowy. Czy w związku z tym nie ma żadnych utrudnień w odprawie pasażerów?
Aktualnie nie ma żadnych utrudnień dla pasażerów w związku z realizacją inwestycji zaplanowanych w ramach naszego programu rozwoju infrastruktury na lata 2024-2032. Przedsięwzięcia, które w tym momencie realizujemy, koncentrują się w południowo-wschodniej części portu, około kilometra od terminali pasażerskich.
Największą inwestycją jest budowa multimodalnego węzła przeładunku towarów i paliw w oparciu o bocznicę kolejową. To projekt o wartości około 130 mln zł netto, z tego 10 mln euro stanowi dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej w ramach instrumentu „Łącząc Europę” (CEF) 2021-2027 Military Mobility. Od ponad roku konsorcjum firm Mostostal Kraków S.A. i Budimex S.A. buduje w Katowice Airport wyjątkową infrastrukturę, dzięki której paliwo oraz inne towary będą transportowane do Pyrzowic koleją.
Kilkaset metrów dalej trwa budowa czwartego hangaru do obsługi technicznej. Pod koniec października 2024 roku prace budowlane były zaawansowane na poziomie 70%, obiekt chcemy oddać do użytku w drugim kwartale 2026 roku. Jego najemcą będzie linia Wizz Air.
Trwa również drugi etap rozbudowy parkingu P4, to około 500 nowych miejsc postojowych. Chcemy, żeby były dostępne przed sezonem „Lato 2026”. Będziemy wtedy mogli zaoferować około 7,2 tys. miejsc parkingowych. W 2032 roku chcemy dysponować liczbą ponad 10 tys. miejsc parkingowych, w tym około 1500 to miejsca na parkingu wielopoziomowym.
We wrześniu 2024 roku zakończyliśmy także budowę nowej bazy służb utrzymania lotniska. Nowoczesny budynek administracyjno-socjalny połączony ze strefą garaży i warsztatów zaczniemy użytkować w czwartym kwartale bieżącego roku.
Czy spodziewacie się większych zysków niż przed rokiem? Czy raczej te zyski są wdrażane/przekierowane w inwestycje?
Prognozy wskazują, że zysk za 2025 rok będzie najwyższy w historii Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego S.A. Przypomnę, że w 2024 roku mieliśmy najlepszy wynik w historii, około 63 miliony złotych zysku na sprzedaży, ponad 110 mln złotych EBITDA, a zysk netto wyniósł powyżej 40 mln złotych. Pomimo realizacji największego w historii portu programu rozwoju infrastruktury o wartości ok. 1,8 mld zł, sytuacja ekonomiczna GTL S.A. jest bardzo dobra, na co wskazują wszystkie wskaźniki efektywnościowe.
Skupmy się teraz na najważniejszym chyba dla katowickiego lotniska ruchu czarterowym. W minionym roku pobiliście nawet rekord w liczbie odprawionych pasażerów jednym samolotem.
Czartery mają ponad 50 proc. udział w całości ruchu pasażerskiego w naszym porcie. Katowice Airport to największe czarterowe lotnisko w Polsce, w tym segmencie notujemy więcej podróżnych nawet od Lotniska Chopina w Warszawie.
W sezonie letnim wyróżnia nas bogata siatka połączeń czarterowych, przykładowo w rozkładzie „Lato 2025” było to 66 tras. Ponadto znacząca część kierunków obsługiwana była z dużą częstotliwością. Przykładowo, w szczycie tegorocznego sezonu do samej tylko Antalyi mieliśmy ponad 70 odlotów czarterowych tygodniowo. Bogata oferta powoduje, że pasażerowie czarterowi katowickiego lotniska to nie tylko mieszkańcy województwa śląskiego, małopolskiego czy też opolskiego. Bardzo chętnie korzystają z naszego portu mieszkańcy województwa łódzkiego, dolnośląskiego, a nawet pomorskiego.
Cieszy nas także coraz bogatsza zimowa oferta, ważna jest także jej oryginalność. Spójrzmy tylko na siatkę „Zima 2025/2026” – to 35 tras czarterowych do 24 państw na 5 kontynentach, to jest do Ameryki Południowej i Północnej, Azji, Afryki i Europy. W tym dużo bezpośrednich dalekodystansowych tras, m.in. Cartagena w Kolumbii, czyli tegoroczna nowość, ale także Punta Cana i Puerto Plata w Dominikanie, Varadero na Kubie, wenezuelska wyspa Margarita, Cancun w Meksyku, Phu Quoc w Wietnamie, Phuket i Bangkok w Tajlandii. Jest także Oman, ZEA, Kenia, Sri Lanka czy też Tanzania.
To, że znajdujecie się tak blisko megalopolis, jak na polskie warunki, zamieszkanego przez ponad cztery miliony mieszkańców w całej górnośląskiej aglomeracji, sprawia właśnie, że łatwiej ten profil lotniska określić w stronę czarterów i cargo?
Mamy tutaj dwa zagadnienia: z jednej strony profil lotniska, z drugiej profil pasażera. Jeśli chodzi o profil lotniska, to tutaj jest wszystko w naszych rękach. Zarządzam Katowice Airport już prawie 20 lat i na początku tej drogi, razem z zespołem, postawiliśmy na rozwój infrastruktury w trzech obszarach – obsługa ruchu pasażerskiego, obsługa techniczna samolotów i cargo. Byliśmy w tym konsekwentni i mamy efekty, a najważniejszym z nich jest pozytywny wpływ lotniska na gospodarkę województwa śląskiego, która przechodzi turbulentny okres transformacji. Spójrzmy na konkrety. W ruchu pasażerskim jesteśmy trzecim największym lotniskiem regionalnym w Polsce. W tym roku obsłużymy ponad 7 mln pasażerów, z perspektywą 10 mln podróżnych najpóźniej do 2030 roku. Do tego Pyrzowice to największy port czarterowy w Polsce.
Jeśli chodzi o obsługę techniczną, mamy obecnie największą infrastrukturę w regionach: trzy tętniące życiem hangary z 6 zatokami do obsługi samolotów kodu C i czwarty w drodze.
W cargo ten rok będzie rekordowy. Spodziewamy się ok. 45 tys. ton, co da nam pozycję największego regionalnego lotniska w Polsce w tym segmencie ruchu. W przyszłym roku powinna rozpocząć się budowa drugiego terminalu towarowego.
W szczycie tegorocznego sezonu przeprowadziliśmy wewnętrzne badania dotyczące liczby pracowników zatrudnionych w Pyrzowicach. Aktualnie na naszym lotnisku funkcjonuje 57 firm i instytucji państwowych, które zatrudniają ogółem prawie 4,8 tys. osób. Same bazy linii lotniczych generują ok. 1200 miejsc pracy, obsługa naziemna to kolejne ok. 800 stanowisk, obsługa techniczna prawie 700, a nasze katowickie cargo generuje niemal 550 miejsc pracy. Już wiemy, że w przyszłym roku ze względu na prognozowany wzrost ruchu oraz rozwój infrastruktury ta liczba będzie większa – tylko czwarty hangar to ok. 200 nowych miejsc pracy.
Katowice Airport to z każdym rokiem coraz większy zakład pracy, do tego często w branżach wysokich technologii, to jest nasz wkład w proces transformacji gospodarki województwa śląskiego.
Ograniczony wpływ mamy na profil pasażera. W województwie śląski dominuje ruch wylotowy, region rzadko jest celem wizyt turystów zagranicznych. Naszym atutem jest infrastruktura i możliwość latania w nocy, stąd znaczący udział ruchu czarterowego. Niebagatelny wpływ ma także duży obszar ciążenia katowickiego lotniska, który jest wynikiem dobrze rozwiniętej sieci autostrad i dróg ekspresowych w województwie śląskim. W zasięgu dwóch godzin jazdy samochodem od portu mieszka ponad 14 mln pasażerów. Skomunikowanie lotniska oraz jego nocna dostępność to także zalety z perspektywy cargo lotniczego. Specjaliści od logistyki lotniczej, tylko po spojrzeniu na mapę i naszą infrastrukturę, od razu wiedzą, że jesteśmy najlepszym lotniskiem w Polsce do obsługi cargo lotniczego.
Czy ewentualne zakończenie wojny na Ukrainie stworzy dla Was nowe możliwości?
Ukraina to w optyce polskich lotnisk rynek ze sporym potencjałem. Przed rosyjską agresją rynek ukraiński szacowaliśmy na około 350 tysięcy pasażerów rocznie z perspektywą dalszych wzrostów. Warto przypomnieć, że przed wojną z Pyrzowic można było polecieć nie tylko do Lwowa i na dwa kijowskie lotniska, ale także do Odessy, Charkowa, Chersonia czy też Zaporoża. Jeśli wojna skończy się pozytywnym dla Ukrainy rozstrzygnięciem, to uważam, że rynek będzie otwierał się powoli. Cały proces przygotowania do obsługi lotów cywilnych na tych odbudowanych lotniskach trochę potrwa. Myślę też o kadrach. Młodzi ludzie albo walczą na froncie, albo są ofiarami wojny, albo są poza granicami kraju, a to są właśnie takie osoby, które obsługują na płytach samoloty. Z perspektywy polskich lotnisk cały rynek ukraiński szacuję na kilka milionów pasażerów. Myślę, że to między trzy a pięć milionów podróżnych rocznie. Sam port w Pyrzowicach powinien obsłużyć w pierwszym okresie 500 tysięcy pasażerów.
Czy dostrzega Pan jakieś zagrożenia w najbliższych miesiącach?
Cały czas jednym z największych zagrożeń dla polskiej branży lotniczej są przeregulowane przepisy i zbyt duże obciążenia nakładane na branżę, które tłumią jej rozwój. Jeden z przykładów to kwestie kontroli bezpieczeństwa. Uważamy, że w tym zakresie
przepisy powinny być zmienione, powinniśmy ten zawód w większym stopniu uwolnić. Oczywiście kwestie związane z ochroną są dla nas priorytetem, ale branża uważa, że zmiana przepisów, które w większym stopniu dadzą możliwość dostępu do tego zawodu, spowoduje, że po pierwsze ograniczymy koszty funkcjonowania portów lotniczych, a po drugie stworzymy możliwość pozyskania większej liczby pracowników, których możemy zatrudnić do kontroli bezpieczeństwa. Na szczęście w tym obszarze jest wszystko na dobrej drodze. Bardzo dobrą pracę wykonuje tutaj Ministerstwo Infrastruktury na czele z Departamentem Lotnictwa. Jest duża szansa na korzystną z perspektywy branży zmianę przepisów.
Na pewno istotna jest ochrona środowiska i przepisy związane z hałasem. To jest obszar bardzo złożony, który powinien ulec zmianie. Wiem, że ministerstwo pracuje nad propozycją zliberalizowania przepisów. Dużym wyzwaniem dla branży jest także brak przepustowości. Większość z dużych portów lotniczych szykuje się lub już realizuje rozbudowę, czy to infrastruktury liniowej, czy kubaturowej związanej, dokładnie mówiąc, z terminalami. Na początku 2025 roku pojawiła się kwota siedmiu miliardów złotych, które porty regionalne chcą zainwestować w najbliższym czasie. Uważam, że jest to nie aż, a tylko siedem miliardów, bowiem porty regionalne obsługują aktualnie 65 proc. rynku.
Kolejna sprawa to niezwykle ważne kwestie związane z obronnością kraju. Przygotowana jest ustawa, która ureguluje sytuację związaną z wykorzystaniem infrastruktury portów cywilnych na wypadek konieczności wykorzystania przez wojsko. Warto pamiętać o tym, że lotniskami zarządzają spółki prawa handlowego działające na komercyjnym rynku. W związku z tym musimy uregulować dwie kwestie. Po pierwsze hałas, który się po-jawi dodatkowo na lotniskach w związku z operacjami militarnymi, oraz kwestie odpłatności za korzystanie z cywilnej infrastruktury przez wojsko. W tych dwóch sprawach potrzebne są kompromisowe rozwiązania. Bezpieczeństwo Rzeczpospolitej i jej mieszkańców jest priorytetem. Dlatego lotniska regionalne są otwarte na współpracę z wojskiem, ale ona powinna opierać się na racjonalnych zasadach, uwzględniających także kwestie ekonomiczne.
Dzięki inwestycjom kolejowym poprawił się bardzo dojazd do lotniska w Katowicach. Czy jest jeszcze u Was przestrzeń do bazy dla potencjalnego trzeciego niskokosztowca?
Nasze możliwości dotyczące obsłużenia kolejnej linii niskokosztowej są duże. Jednak miejmy świadomość, że w Polsce raczej nie pojawi się na masową skalę kolejny duży low-cost. W naszym kraju aktywnie działają dwie duże linie niskokosztowe, rynek jest ustabilizowany. Wizz Air i Ryanair obsługują dzisiaj razem ponad połowę przewozów. Oczywiście jesteśmy otwarci na współpracę z każdym nowym przewoźnikiem.
To na koniec zapytam jeszcze o drugą drogę startową. Czy faktycznie macie takie plany?
Przywiązuję dużą wagę do planowania strategicznego. Uważam, że to ważna domena spółki zarządzającej lotniskiem. Dlatego przyszłość planujemy z dużym wyprzedzeniem, żeby po prostu mieć czas na podejmowanie optymalnych decyzji dotyczących rozwoju lotniska. Mamy przygotowaną koncepcję hybrydowego rozwiązania w postaci drogi kołowania zlokalizowanej na północ od obecnie istniejącej drogi startowej, która w razie potrzeby mogłaby pełnić funkcję drogi startowej. Na północy mamy prawie 100 hektarów gruntów, które możemy wykorzystać w dalszej przyszłości pod rozwój cargo albo MRO. Grunty te możemy połączyć z obecną infrastrukturą za pomocą północnej drogi kołowania. Jeśli zdecydujemy się na jej budowę, to chcemy, żeby miała parametry techniczne umożliwiające przekształcenie jej w drogę startową, np. w sytuacji konieczności remontu naszej obecnej drogi. Z pewnego przyzwyczajenia nazywam ją nową, bo to najważniejszy projekt, jaki zrealizowaliśmy do tej pory w Katowice Airport, ale w tym roku „nowa droga” obchodziła już dziesięciolecie oddania do użytku. Niewykluczone, że za kolejne 10-15 lat może wymagać remontu. Dlatego mamy gotową koncepcję północnej drogi kołowania, z możliwością jej przekształcenia w drogę startową.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.