Europejski przemysł lotniczy będzie bardziej dotknięty niż lotnictwo w innych regionach świata - analizuje kryzysową sytuację Austriackie Stowarzyszenie Lotnicze (Oesterreichischer Luftfahrtverband).
Ruch powietrzny odgrywa aktualnie istotną rolę w zwalczaniu pandemii koronawirusa SARS-CoV-2. Dzięki maszynom narodowych przewoźników transportowane są z dalekich stron towary pilnej potrzeby, takie jak kombinezony ochronne, maski czy leki. Ponadto udało się już sprowadzić do krajów tysiące obywateli wracających mimo rządowych ograniczeń i restrykcji. Wysoka wartość systemu lotnictwa stała się namacalna dla wszystkich, ale niestety również zbyt naturalna.
Po opanowaniu wirusa COVID-19 świat pogrąży się w w dramatycznej recesji gospodarczej, a cały lotniczy przemysł będzie potrzebował szybkiego wsparcia, bowiem tylko wydajny ruch lotniczy przyczyni się do odbudowy nadwyrężonych gospodarek. Autorzy analizy sugerują kroki, jakie należy podjąć, aby uratować przewoźników, a zwłaszcza tych na Starym Kontynencie, ponieważ w innych regionach globu przemysł lotniczy jest ważniejszy i bardziej doceniany. Populistyczne ruchy w Europie dowodzą, że swoboda podróżowanie nie jest tak ważna i obecna sytuacja spotęguje wręcz takie myślenie. Politykom między Bugiem a Atlantykiem nie będzie łatwo się temu sprzeciwiać.
Najgorszy kryzys lotnictwa od czasów II wojny światowej
Najważniejsza w odbudowie systemu lotnictwa będzie presja polityczna, aby zmniejszyć niepotrzebne koszty regulacyjne, które często nie są już konieczne ze względu na postęp techniczny. Linie lotnicze i porty lotnicze będą również potrzebowały bezpośredniego, ukierunkowanego i niedyskryminacyjnego wsparcia finansowego, w odniesieniu do którego należy dostosować przepisy Unii Europejskiej dotyczące pomocy państwa. Ruch lotniczy będzie potrzebował tymczasowego zwolnienia z zakazu kartelowego w celu szybkiego i skoordynowanego odbudowania europejskiej sieci. Nie będzie to jednak łatwe z kilku powodów.
Według autorów analizy pandemia koronawirusa SARS-CoV-2 wywoła nie tylko najgłębszy, ale przede wszystkim najdłuższy kryzys lotniczy od drugiej wojny światowej, a najbardziej ucierpi Europa. Poprzednie kryzysy były katalizatorem rynku i tak będzie również w tym przypadku. Lotnictwo wykazało w przeszłości swoją odporność na wirusa ptasiej grypy, ataki z 11 września 2001 roku, arabską wiosnę czy wybuchy wulkanów. Wszystkie takie wydarzenia miały wpływ na przemysł lotniczy i wywoływały regionalne kryzysy, które zawsze w tym przypadku rodzą problem skali globalnej. Niemniej po kilku miesiącach popyt na ruch lotniczy powrócił do normy.
Pasażerskie usługi na Starym Kontynencie aktualnie są prawie całkowicie wstrzymane. 24 marca według Eurocontrol odnotowano 76 proc. spadek w porównaniu z analogicznym dniem ubiegłego roku. Utrata dochodów linii lotniczych i samych lotnisk jest dramatyczna. Według IATA same linie lotnicze będą miały na całym świecie niedobory na poziomie 250 miliardów dolarów, choć ta kwota może być jeszcze znacznie wyższa. Nawet najbardziej rygorystyczne redukcje kosztów i maksymalny czas pracy mogą nadrobić tylko część utraconych przychodów.
Porty lotnicze nadal ponoszą znaczne koszty stałe, na co składa się leasing, koszty finansowania inwestycji infrastrukturalnych, koszty utrzymania samolotów w gotowości do lotu oraz przeszkolonej załogi. Dochodzą do tego koszty regulacyjne, takie jak rekompensaty dla pasażerów, których dotyczą odwołania lotów z powodu wirusa COVID-19. Władze szybko reagują na ograniczanie lotów, ale powoli na dostosowanie kosztownych przepisów europejskich. Dotyczy to około 90 tys. pracujących osób i ich rodzin w samej tylko Austrii, bezpośrednio lub pośrednio związanych z ruchem lotniczym.
Przetrwają w Europie tylko Ryanair i Wizzair?
Według Oesterreichischer Luftfahrtverband tym razem nie będzie szybkiego ożywienia popytu, jak miało to miejsce w poprzednich kryzysach. Tym razem literę "V" na krzywej wzrostu zastąpi szerokie "U". Dlaczego? Praktycznie wszystkie regiony świata są dotknięte pandemią, ale w niektórych częściach globu, takich jak Ameryka Południowa czy Afryka, dopiero się zaczyna. Wpływ na ruch lotniczy będzie zatem dłuższy. Po wysiłkach rządów mających na celu powstrzymanie kryzysu nastąpi wielka globalna recesja gospodarcza, która doprowadzi do wielu bankructw. Popyt na podróże służbowe pozostanie niski na dłużej niż w poprzednich kryzysach. Niższe będzie również zapotrzebowanie na podróże wakacyjne, ze względu głównie na irracjonalne obawy przed taką decyzją, a także z powodu bezrobocia, które przyczyni się do całkowitej rezygnacji z takich planów. Rządy nie będą w stanie sprostać ekstremalnym kosztom, po tym jak zrezygnują z części podatków w ramach ratowania gospodarek.
IATA spodziewa się w drugim kwartale bieżącego roku spadku oferowania na usługi lotnicze na Starym Kontynencie aż o 90 proc. Trochę lepiej zapowiada się trzeci kwartał, gdzie ten spadek wyniesie 45 proc. Dopiero w czwartym kwartale wartość usług zmaleje tylko o 10 proc. Mniej drastyczne są prognozy dla Ameryki Północnej i Azji, gdzie kwartalne spadki usług spadną odpowiednio o wartości 50, 25 i 10 proc. Europejskie linie lotnicze prawdopodobnie stracą ponad połowę swoich dochodów w całym 2020 roku. W innych regionach świata utrata dochodów będzie wysoka, ale nie aż tak wysoka jak na Starym Kontynencie.
Linie lotnicze na całym świecie, a przede wszystkim w Europie, mają aktualnie wyjątkowo cienką ochronę płynności. Zwykle jest wystarczająca, ale nie w przypadku przynajmniej trzymiesięcznych drastycznych spadków przychodów, a nawet rygorystycznych oszczędności, takich jakie zastosowano w Norwegian Air. Wyjątkami są tanie linie lotnicze Ryanair i Wizzair, ale przewoźników z Irlandii oraz Węgier dotknie szczególnie spadek liczby podróży wakacyjnych.
Bez szybkiego wsparcia rządowego duża liczba linii lotniczych, a co za tym idzie duża liczba portów lotniczych, szybko znajdzie się w sytuacji zagrażającej egzystencji. Inne regiony świata, zwłaszcza Chiny, region Zatoki Perskiej i Stany Zjednoczone, będą tak jak w przeszłości, szybciej, szerzej i bardziej bezkompromisowo wspierać swój przemysł lotniczy. Jeśli tym razem Europa nie postąpi inaczej, zobaczymy wiele bankructw linii lotniczych i lotnisk na Starym Kontynencie. Niekoniecznie będą to również najsłabsi uczestnicy rynku, ale także ci, którzy są najmniej wspierani przez państwa.
Europejskie linie lotnicze szybko straciłyby w ten sposób udział w międzynarodowym ruchu lotniczym. Ujawniająca się od wielu lat tendencja zintensyfikowałaby się znacznie bardziej. Dlatego żeby temu zapobiec niezbędna będzie szybka odbudowa międzynarodowych połączeń lotniczych. Wymuszona niższa ich cena skłoni do latania nawet tych, którym taka forma podróży może wydawać się zbędna.Ruch powietrzny odgrywa aktualnie istotną rolę w zwalczaniu pandemii koronawirusa SARS-CoV-2. Dzięki maszynom narodowych przewoźników transportowane są z dalekich stron towary pilnej potrzeby, takie jak kombinezony ochronne, maski czy leki. Ponadto udało się już sprowadzić do krajów tysiące obywateli wracających. mimo rządowych ograniczeń i restrykcji. Wysoka wartość systemu lotnictwa stała się namacalna dla wszystkich, ale niestety również zbyt naturalna.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.