Eurcontrol: Spadki ruchu w Europie. Cierpią długodystansowe trasy

Duży wpływ na słabsze statystyki ma oczywiście inwazja Rosji na Ukrainę i zamknięcia przestrzeni powietrznej Mołdawii oraz wschodnich sąsiadów Polski, odpierających się agresję wojsk Władymira Putina. 



Najbardziej ruchliwym przewoźnikiem w dniach od 10 do 16 marca był Ryanair. Niskokosztowiec z Irlandii realizował średnio 2117 lotów dziennie. Niemal dwa razy mniej, bowiem średnio 1132 rejsów każdej doby, obsługiwały również tanie linie lotnicze easyJet. Turkish Airlines zrealizowały średnio 849 lotów dziennie, Air France 836, a Lufthansa 808. Czołówkę uzupełniają holenderskie KLM z wynikiem 622 rejsów każdej doby. 24. miejsce zajmują PLL LOT. Narodowy przewoźnik znad Wisły realizował średnio 171 operacji lotniczych dziennie, co oznacza ich wzrost o 3 proc. w stosunku do poprzedniego tygodnia.



Ruch krajowy w Europie, w porównaniu z danymi z tego samego okresu w 2019 roku, był niższy o 24 proc. W odniesieniu do statystyk z innych kontynentów nieznacznie lepiej wyglądało to w Stanach Zjednoczonych, gdzie spadek był na poziomie 16 proc. Najgorzej było natomiast w Chinach, gdzie krajowy ruch był niższy aż 49 proc. w porównaniu z tym samym okresem sprzed trzech lat. To oczywiście efekt kolejnych restrykcji i ograniczeń nałożonych przez Państwo Środka z powodu nagłego wzrostu infekcji wirusem COVID-19 w niektórych regionach największego kraju Azji Wschodniej.

Najwięcej dziennych operacji lotniczych doliczono się w Europie w Wielkiej Brytanii, gdzie było ich średnio 3742 każdej doby. To wzrost o 3 proc. w porównaniu z poprzednim tygodniem. 3425 lotów zrealizowano w Niemczech, natomiast 3280 w przestrzeni powietrznej Hiszpanii. Tuż za podium tej klasyfikacji znalazły się Francja z liczbą 3221 rejsów oraz Włochy, gdzie w dniach od 10 do 16 marca doliczono się 2341 operacji lotniczych. Czołówkę uzupełnia Turcja. Nad Azją Mniejszą zrealizowano 1557 lotów, co wiąże się z najwyższym odnotowanym spadkiem, bowiem na poziomie 15 proc.



Najbardziej ruchliwym europejskim portem w analizowanym okresie był Amsterdam-Schiphol. Najważniejsze lotnisko Holandii zrealizowało średnio dziennie 1012 operacji. Średnio 939 startów i lądowań każdej doby doliczono się w porcie Paryż-Charles de Gaulle, a 919 w Londyn-Heathrow. Tuż za podium znalazły się Frankfurt nad Menem z liczbą średnio 861 operacji dziennie oraz Madryt-Barajas, gdzie odnotowano średnio 857 startów i lądowań każdej doby. Czołową "10" uzupełniają kolejno Stambuł, Barcelona, Monachium, Paryż-Orly oraz Dublin.



Średnia liczba rejsów wewnątrzeuropejskich spadła o 24 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2019 roku i wyniosła 16 005. W stosunku do statystyk z poprzedniego tygodnia ten spadek był minimalny i wyniósł 1 proc. Gorzej wyglądała sytuacja w przypadku lotów międzykontynentalnych z Europy. Tutaj doliczono się 3598 takich rejsów, co oznacza, że spadek w odniesieniu do poprzedniego tygodnia wyniósł 3 proc. Niemniej w porównaniu z tym samym okresem sprzed trzech lat jest już na poziomie 35 proc. Duży wpływ na statystyki w tej klasyfikacji miały wymuszone zmiany długodystansowych tras przewoźników, którzy omijając przestrzeń powietrzną Rosji, decydują się na loty południową częścią Azji lub przez Islandię, Grenlandię, północną Kanadę i Alaskę. O większym ruchu w Anchorage pisaliśmy w TYM TEKŚCIE.

Wszystkie europejskie linie lotnicze oferujące połączenia na Daleki Wschód Azji odnotowały duże spadki. W przypadku Lufthansy i SAS były na poziomie nawet 47 proc. Kiepsko wyglądało to również w przypadku British Airways, Turkish Airlines i Air France. Tutaj wartości były niższe odpowiednio o 37, 31 i 29 proc. w odniesieniu do tego samego tygodnia z 2019 roku.



Trzy segmenty w ciągu analizowanych siedmiu dni zanotowały wzrosty w porównaniu z tym samym okresem sprzed trzech lat. W przypadku lotów czarterowych był na poziomie 8 proc. Rejsy tylko cargo odnotowały z kolei o wzrost o 6 proc. Trzecim były jeszcze loty biznesowe ze wzrostem na poziomie 5 proc. Ogólnie tradycyjne linie lotnicze zanotowały jednak spadek aż 37 proc. Niskokosztowe natomiast były na minusie o 28 proc. w porównaniu z danymi sprzed trzech lat.