„Wydawało nam się, że zadaniem rządu jest tworzenie warunków do rozwoju kraju, a nie jego dewastacja. Brak jasnych kryteriów i strategii zawsze tworzy chaos” – napisali w liście do premiera Mateusza Morawieckiego przedstawiciele branży lotniczej w Polsce. Krytyce poddany został fakt, iż rząd nie poinformował o decyzjach w kwestii lotów międzynarodowych odpowiednio wcześnie.
Dwa tygodnie temu rząd ogłosił otwarcie granic i zapowiedział
zniesienie zakazu lotów międzynarodowych po najostrzejszej fazie koronawirusa. Jednak wbrew deklaracjom, w noc przed otwarciem zagranicznego rynku lotniczego, okazało się, że zakaz pozostaje w mocy dla państw takich jak
Wielka Brytania, Irlandia Północna, Szwecja czy Portugalia, co stanowi około 30 proc. rynku dla całej branży. Jej przedstawiciele zwracają uwagę, że decyzja została przekazana zbyt późno, aby mogli się przygotować do jej skutków i apelują o przedstawienie odpowiedniego planu dla lotnictwa.
„Czy naprawdę w ciągu tygodnia sytuacja zmieniła się aż tak drastycznie, żeby nie móc zaplanować i ogłosić takiej informacji wcześniej? Z tego obrazu wyłania się chaos, w którym my tj. przedsiębiorcy branży lotniczej i turystycznej mamy odpowiedzialnie prowadzić biznes” – czytamy w piśmie skierowanym do premiera Mateusza Morawieckiego.
Przedstawiciele lotnictwa zwracają uwagę, że aby planować odpowiednio biznes, branża powinna zostać poinformowana znacznie wcześniej. „Lotniska, linie lotnicze, touroperatorzy nie są zakładami fryzjerskimi, które można otworzyć z dnia na dzień. (…) To wszystko nie odbywa się z dnia na dzień tylko z tygodnia na tydzień czy z miesiąca na miesiąc”.
Branża wyraziła także niezrozumienie dla kryteriów, którymi kierują się rządzący, do którego państwa można polecieć. „Przecież sytuacja epidemiczna w różnych krajach znacznie od siebie odbiega (według danych WHOi w dniu 23.06. miało miejsce 295 przypadków nowych zakażeń w Portugali, podczas gdy w otwartej dla ruchu z Polski, Francji – 325. W Polsce liczba dziennych zachorowań od tygodnia oscyluje między liczbą 500 a 300). Czy dla tak poważnej w skutkach decyzji znaczenie odgrywa liczba czy trend zachorowań?” – dopytują.
„Wydawało nam się, że zadaniem rządu jest tworzenie warunków do rozwoju kraju, a nie jego dewastacja. Brak jasnych kryteriów i strategii zawsze tworzy chaos. (…) Wyrażamy ogromne rozczarowanie, że decyzja o przywróceniu ruchu granicznego mimo, że od dawna oczekiwana przez branżę turystyczną, lotniczą i inne podmioty gospodarcze została podjęta chaotycznie i bez żadnej strategii” – piszą przedstawiciele branży lotniczej, kończąc wiadomość apelem do rządu o przedstawienie planu działania dla lotnictwa na nadchodzący okres.
List, skierowany do premiera z datą dzisiejszą (26 czerwca), podpisali prezesi portów lotniczych: Anna Midera, prezes lotniska w Łodzi czy Tomasz Kloskowski, stojący na czele portu w Gdańsku, ale także szefowie przewoźników, działających w Polsce, m.in. Grzegorz Polaniecki (Enter Air), Jozef Varadi (Wizz Air) czy Michał Kaczmarzyk (BUZZ, z grupy Ryanair). Pod listem nie podpisali się szefowie Polskich Linii Lotniczych LOT i lotnisk należących do spółki Państwowe Porty Lotnicze (PPL jest udziałowcem lotniska w Gdańsku w 37 proc. – przyp. red.).
To już
kolejna wiadomość adresowana do rządu, od rozczarowanej posunięciami politycznymi branży lotniczej. Wcześniej przedmiotem krytyki było rozporządzenie o „szachownicy” w samolotach, czyli
pozostawieniu 50 proc. pustych miejsc na rejsach z Polski.