Na początku czerwca z Warszawy do Dubaju polecieliśmy liniami Emirates w klasie biznes. Podróż przebiegła bez zakłóceń i w miłej atmosferze. Zobaczcie co obecnie ofertuje przewoźnik na tej trasie.
Z Warszawy do Dubaju polecieliśmy boeingiem B777-300ER. W naszym samolocie znajdowało się osiem miejsc klasy pierwszej, w której można za pomocą przesuwanych drzwi oddzielić się od korytarza i współpasażerów – ma zaś podróżowaliśmy klasą biznes, w której zmieszczono 42 fotele, po pięć w każdym rzędzie w układzie 2-3-2. W klasie ekonomicznej mogło zaś lecieć do 310 pasażerów. Podczas naszego rejsu nie wszystkie miejsca w klasie pierwszej i biznesowej były zajęte – kilku pasażerów zdecydowało się więc na zmianę fotela już w samolocie, z czym obsługa nie robiła żadnego problemu.
Fotele w biznesie są wygodne i zapewniają w pozycji złożonej bardzo dużo miejsce na nogi, a w pozycji rozłożonej pozwalają na wygodną drzemkę. W części oddzielającej pasażerów zamontowano mały podręczny stoliczek oraz duży, dwuelementowy rozkładany stolik. Znalazły się tutaj też dwa miejsca na kubki czy kieliszki, tablet i pad do obsługi systemu rozrywki pokładowej, wejście słuchawek oraz gniazdko i porty USB. Te ostatnie ukryto pod podłokietnikiem, co może utrudniać korzystanie z urządzeń elektronicznych jeśli nie mamy odpowiednio długiego kabla. Oczywiście zarówno sam fotel, jak i zasłonę okna czy ściankę oddzielająca nas od pasażera podróżującego obok obsługujemy za pomocą przycisków.
Po starcie obsługa zapytała nas o to, czy nie chcielibyśmy skorzystać z dodatkowego materaca na fotel, ale na niezbyt długiej trasie z Warszawy nie skorzystaliśmy z tej możliwości. Do dyspozycji każdego pasażera były także poduszka i koc.
Zarówno system rozrywki pokładowej, jak i oświetlenie oraz wszystkie funkcje foteli możemy obsługiwać za pomocą tabletu. Urządzenie dobrze reaguje na dotyk i ułatwia korzystanie z systemu rozrywki, zwłaszcza jeśli nie chcemy się podnosić i sięgać do samego ekranu. Jedyne czego można się przyczepić to to, że sam tablet jest dość ciężki. Ekran, który zamontowany w fotelu poprzedzającym jest bardzo duży (23 cale) i można go obsługiwać dotykiem, ale jest on na tyle daleko od fotela, że z tej możliwości raczej się nie korzysta.
Na pochwałę zasługują słuchawki – dostajemy model zakrywający uszy i zapewniający dobrą jakość dźwięku i niezłe wyciszenie. Filmy ogląda się więc bardzo przyjemnie. Trudno nam oceniać dostępne obecnie w systemie treści, ale są obie części Diuny, co z nawiązką zaspokaja potrzeby dorosłego widza.
Na pokładzie dostępne jest wifi. Osoby nie mające konta Skywards (jest dostęp darmowy lub za mile) zapłacą od 4.99 dolarów za możliwość skorzystania z komunikatorów do 16.99 dolarów za pełny dostęp „do końca lotu”.
W samolocie, którym lecieliśmy fotele nie nosiły większych śladów zużycia, a wszystko działało sprawnie. Nie każdemu może się podobać sposób wykończenia wnętrza, a zwłaszcza z elementów imitujących kamień, ale to oczywiście rzecz gustu.
Oferowane pasażerom amenity kits dostępne są w dwóch wersjach dla mężczyzn i kobiet. W tej pierwszej znajdziemy nie tylko szczoteczkę do zębów z pastą, balsam czy chusteczki odświeżające, ale także pełny zestaw do golenia z maszynką, pianką i wodą po goleniu, a także grzebień, perfumy i dezodorant. Emirates
współpracują w tym zakresie z Bulgari.
Linie lotnicze trzeba pochwalić za posiłki. Zdecydowaliśmy się na przystawkę w postaci tradycyjnego arabskiego mezze, pieczonego kurczaka z ryżem oraz policzki wołowe. Oba dania jak i wszystkie desery były bardzo smaczne. Na koniec podróży można było także spróbować lodów dostępnych w smaku czekoladowym i śmietankowym.
W klasie biznes dostępny był szeroki wybór drinków i alkoholi oraz ciepłych i zimnych napojów. Miłośnicy domowej herbaty na pewno z radością odnotują to, że jest ona podawana w dużych kubkach.
Obsługa i tym razem była na najwyższym poziomie. Wśród personelu było kilka osób mówiących po polsku, co może mieć istotne znaczenie dla części osób podróżujących z Warszawy.