Air New Zealand zwolni ostatecznie ponad 1300 pracowników personelu pokładowego. Przewoźnik z Antypodów zapowiadał już marcu zmniejszenie zatrudnienia o 30 proc.
Związki zawodowe zostały poinformowane o redukcjach we wtorek. Pracę straci 950 osób obsługujących rejsy na średnich i długich dystansach. Cięcia obejmą 300 członków krajowego zespołu z Auckland, Christchurch i Wellington. Ponadto nowego zajęcia musi szukać 300 inżynierów i pracowników zespołów konserwacyjnych, co ogłoszono już w poniedziałek.
- Air New Zealand ceni swoich pracowników mniej niż zysk i akcjonariuszy, co jest tak smutne. Działania firmy są apodyktyczne, ciężkie i bezkompromisowe. Nie sądzę, aby opinie w procesie konsultacji były kiedykolwiek naprawdę brane pod uwagę - wyznał jeden z rozgoryczonych członków personelu pokładowego w rozmowie z Radiem Nowa Zelandia. Ich nastrój podziela Rachel Mackintosh, zastępca sekretarza narodowych związków zawodowych, reprezentująca pracowników usług i żywności oraz stewardessy oraz zatrudnionych w usługach pokrewnych.
Zmarnowane lata poświęcenia i niepewność- Przez lata poświęcali się i zobowiązali do uczynienia Air New Zealand światowej klasy linią lotniczą, ale stracili pracę z ogromną niepewnością co do dalszej kariery w swojej branży - podkreśliła absolwentka Uniwersytetu w Auckland. - Wzywamy Air New Zealand, inne firmy i rząd do lepszej odbudowy i zapewnienia, że utrzymujemy i tworzymy godne miejsca pracy, a członkowie związków zawodowych biorą udział we wszystkich decyzjach - dodała Rachel Mackintosh.
Niektórym międzynarodowym pracownikom
Air New Zealand oferowana jest możliwość wyjazdu na bezpłatny urlop. Jeśli wybiorą taką opcję, to nie otrzymają odprawy z tytułu zwolnienia, ale zostaną zatrudnieni jako pierwsi po zakończeniu kryzysu wywołanego pandemią koronawirusa SARS-CoV-2. Problem w tym przypadku polega jednak na tym, że nikt nie ma pojęcia, kiedy linia lotnicza znów zwiększy oferowanie i wróci na dłuższe trasy. - Nasi pracownicy byli w stanie uzyskać jasność we wszystkich kwestiach dotyczących proponowanych zmian w zatrudnieniu. Oprócz ponad 700 spotkań z menedżerami od 16 marca przeprowadziliśmy 128 transmisji na żywo. Będziemy nadal prowadzić konstruktywne rozmowy z naszym personelem i czterema związkami, pracując nad ochroną przyszłości Air New Zealand i starając się zachować 9000 pozostałych miejsc pracy - oznajmił rzecznik przewoźnika dla TVNZ 1 News.
Odnowiona flota nadzieją na lepsze czasyAir New Zealand uzyskała już rządowe wsparcie na poziomie 538 mln dolarów, ale nadal szuka oszczędności w zarządzaniu kosztami. Narodowy przewoźnik przekształcił jednego ze swoich B777 na tymczasowy frachtowiec, który dostarcza ładunki pilnej potrzeby i wywozi łatwo psujące się towary. Inny B77-300ER brał z kolei udział w lotach repatriacyjnych. Flota uziemionych pozostałych maszyn nie jest stara, więc mają pojawić się znów na niebie, kiedy wróci popyt na długodystansowe rejsy.
Air New Zealand to linie lotnicze z główną siedzibą w Auckland. Przewoźnik z Antypodów dysponuje flotą 116 samolotów i obsługiwał przed wybuchem pandemii 52 destynacje, w tym międzykontynentalne do Europy, Azji oraz Ameryki Północnej. Firma zatrudniała ponad dziesięć tysięcy pracowników.