W Belgii utworzono nowego przewoźnika Air Antwerp, którego głównymi udziałowcami są holenderskie linie lotnicze KLM i zbazowany w Irlandii regionalny przewoźnik CityJet.
Nowe linie, które wystąpiły do władz belgijskich o wydanie lotniczego certyfikatu AOC, chcą oferować połączenia rozkładowe oraz dostarczać oferowanie innym liniom. Obecna flota Air Antwerp składa się z jednego Fokkera 50, który wcześniej służył w VLM. Już teraz władze spółki zapowiadają, że zastąpią w przyszłości Fokkera maszynami zdolnymi zabrać na pokład 60–80 pasażerów. Na razie holenderski turbośmigłowiec ma operować na trzech trasach z Antwerpii. Najgłośniej mówi się o lotnisku London-City.
W zarządzie Air Antwerp znaleźli się – Johan Maertens, były dyrektor generalny nieistniejącego już belgijskiego przewoźnika regionalnego linii VLM, który jest prezesem nowej linii oraz Willem Hondius, były CEO taniej linii afrykańskiej linii Jambojet Kenya i wieloletni menadżer w KLM.
CityJet, mające doświadczenie zarówno w przewozach regionalnych, jak i usługach leasingu na zasadzie wet lease, co odpowiada założonym celom Air Antwerp, przejęły 75 proc. udziałów belgijskiego start-upu. Pozostałe 25 proc. akcji przejęły linie KLM.
Po upadku VLM w 2018 roku siatka połączeń lotniczych w obszarze Antwerpii i północnej Belgii oraz południowej Holandii została znacznie przerzedzona. Lukę tę zamierzają wypełnić Air Antwerp, oferując połączenia point to point. Według prezesa lotniska w Antwerpii nowy przewoźnik zacznie latać nie wcześnie niż we wrześniu tego roku.