Brussels Airlines, które od 2016 roku należą do Lufthansy, będą miały nowego dyrektora naczelnego i operacyjnego. Jak podaje Reuters, przez wymianę kierownictwa linia Carstena Spohra zdaje się wysyłać wyraźny sygnał, że będzie dążyć do większej integracji Brussels Airlines z Eurowings.
Christina Foerster przejmie stery Brussels Airlines 1 kwietnia. W marcu z zarządu austriackiej linii odejdą natomiast jej szef Bernard Gustin, a także dyrektor finansowy Jan De Rayemaeker. Gustin chciał wdrożyć w firmie „hybrydowy model biznesowy”, który przyciągałby zarówno klientów biznesowych, jak i podróżnych poszukujących tanich biletów. W opublikowanym oświadczeniu nowy zespół zarządzający przyznał, że priorytetem będzie dla niego pogłębienie współpracy z tanimi liniami Eurowings. Lufthansa rozwiała przy tym obawy Belgów i zapowiedziała, że marka „Brussels Airlines" nie zniknie z rynku i „pozostanie podmiotem belgijskim, jak również krajowym przewoźnikiem belgijskim”.
Brussels Airlines, których węzłem komunikacyjnym jest lotnisko Zaventem w Brukseli, powstały z części zlikwidowanej linii lotniczej Sabena w 2006. Obecnie posiadają 47 samolotów i obsługują 96 tras. Belgijski przewoźnik został przejęty przez grupę Lufthansa w 2016 roku. W ramach umowy Brussels Airlines nadal będzie prowadzić loty na trasach długodystansowych i regionalnych pod swoją marką. Na samolotach widnieje jednak adnotacja „członek grupy Eurowings”.
Przewoźnicy znajdujący się grupie Lufthansy, oferujący połączenia bezpośrednie – Eurowings (wraz z Germanwings) oraz Brussels Airlines przetransportowali w grudniu łącznie 2,4 mln pasażerów, z czego 2,1 mln pasażerów na trasach krótkiego zasięgu, a 251 000 na trasach międzykontynentalnych. Oznacza to wzrost o 80,3 proc. w stosunku do roku poprzedniego. Grudniowe oferowanie wzrosło o 107,2 proc. w stosunku do grudnia 2016, a sprzedaż o 113 proc., co przyniosło wzrost współczynnika wypełnienia samolotów o 2,2 punkty procentowe do 79,4 proc. Więcej o wynikach niemieckiej linii w 2017 roku piszemy
tutaj.