Szykują się spore roszady w Airbusie. Koncern opuści prezes Tom Enders, a także szef działu lotniczego, Fabrice Brégier. Pod znakiem zapytania stoi też przyszłość A380. Jeszcze niedawno przedstawiciele rozważali ograniczenie produkcji sumerjumbo do sześciu lub siedmiu samolotów rocznie.
Konkurencja w postaci mniejszych maszyn dwusilnikowych powoduje, że zamówienia na czterosilnikowiec spływają powoli. Już wcześniej Airbus zapowiadał, że ograniczy produkcję szerokokadłubowca w 2018 roku do tylko jednego egzemplarza miesięcznie z nieokreślonego poziomu. Dodał przy tym, iż dołoży starań, by A380 było rentowne. W kolejnych deklaracjach mówiło się już o ograniczeniu produkcji A380 do 12 w 2018 r. i do ośmiu w 2019 r. z poziomu 30 rocznie.
Oczekiwana dymisja
Niepewna przyszłość największego samolotu pasażerskiego na świecie nie jest jedyną bolączką Airbusa. Tom Enders nie przedłuży kontraktu i wiosną 2019 roku przestanie pełnić funkcję prezesa koncernu. Decyzją zarządu w lutym 2018 roku ze stanowiska ustąpi także dyrektor operacyjny, Fabrice Brégier. Potwierdziły się tym samym spekulacje francuskiego dziennika „La Tribune". Gazeta już jakiś czas temu informowała, że Brégier odejdzie z firmy, bo jego pozycja znacznie osłabła po podejrzeniach o korupcję w firmie.
Sam zainteresowany uciął wówczas jednoznacznie medialnie plotki — Jestem zaskoczony informacjami prasowymi o moim rychłym odejściu. Mam tylko jeden priorytet: osiągnąć cele Airbusa, zwłaszcza dostaw ponad 700 sztuk w tym roku — miał mówić wówczas. Teraz nabrał wody w usta. Jak podaje Reuters, Brégier obecnie przebywa w Azji i nie komentuje sprawy. Jego obowiązki przejmie Guillaume Faury, prezes Airbus Helicopters.
Emirates szansą dla A380Trwające negocjacje z Emirates zadecydują o przyszłości A380. Linia dysponuje największą na świecie flotą sumperjumbo, ostatnio odebrała setną maszynę. Zanim jednak
zdecyduje się zamówić kolejne samoloty, musi uzyskać od Airbusa gwarancję utrzymania produkcji A380 przez co najmniej 10 lat. Producent ma zaległości w dostawie 100 sztuk A380, z czego 42 są przeznaczone właśnie dla Emirates. Zmniejszenie produkcji do sześciu sztuk rocznie pozwoli przetrwać ten okres i szukać nowych klientów, ale grozi utratą rentowności całego programu przez jakiś czas.
Eksperci zwracają uwagę, że przyszłość długodystansowych lotów będzie należała do mniejszych, dwusilnikowych, jednopokładowych konstrukcji, takich jak Airbus A350 czy Boeing 787 Dreamliner, które zabierają na pokład mniej pasażerów, ale dzięki temu są bardziej dyspozycyjne, tańsze w zakupie i utrzymaniu.