Schiphol dokręca śrubę KLM. Zimą nowe limity pasażerów! "Zniszczone zaufanie klientów"

Dla narodowego przewoźnika Holandii port lotniczy w Amsterdamie jest głównym węzłem, ale ten przekroczył swoje możliwości latem bieżącego roku ze względu na niedobory personelu, zwolnionego jeszcze podczas pandemii koronawirusa SARS-CoV-2. Wdrażane od czerwca limity w dobowej obsłudze pasażerów miały poprawić trudną sytuację panującą na lotnisku, ale ten ruch wywołał duże niezadowolenie zarządzających liniami KLM.

Teraz ich emocje zostały jeszcze bardziej wystawione na cierpliwość, bowiem port Schiphol nie tylko przedłużył o kolejne pół roku wprowadzone ograniczenia, ale dodatkowo obniżył liczbę podróżnych, którym jest w stanie zagwarantować normalną obsługę. Korekta z minus 18 proc. na minus 22 proc. do końca marca przyszłego roku według KLM "zniszczy zaufanie klientów" i stworzy "rozpaczliwą sytuację".

– Chcemy zapewnić bezpieczeństwo pracowników i podróżnych, a także zagwarantować bardziej niezawodny proces lotniskowy. Ciężko pracujemy nad wprowadzeniem ulepszeń strukturalnych, ale to jest bardzo trudnie zadanie biorąc pod uwagę bieżący rynek pracy. Trzeba być realistą – broni się Hanne Buis z Royal Schiphol Group.

– Nowe ograniczenia nie dają żadnej perspektywy. Sytuacja w Schiphol zbyt długo wymagała zbyt wiele od naszych klientów. Limity nie mogą być środkiem długoterminowym – uważa Marjan Rintel, prezes KLM, oceniając już straty poniesione przez narodowego przewoźnika Holandii w wyniku takich decyzji na ponad 100 mln euro. Najstarsze linie lotnicze globu w odpowiedzi na kryzysową sytuację postanowiły jeszcze bardziej ograniczyć sprzedaż biletów na holenderskim rynku w sezonie zimowym.