Wypowiedź Michaela O’Leary’ego o tym, że „samotnie podróżujący muzułmanie płci męskiej powinni być poddawani dodatkowym kontrolom na lotniskach” wzbudziła ogromne oburzenie i kontrowersje. Teraz Ryanair broni swojego szefa, zasłaniając się… „niedokładnym nagłówkiem artykułu”.
Michael O’Leary uznał, że można sprofilować potencjalnego terrorystę zagrażającego bezpieczeństwu lotu – według niego 30 lat temu byli to Irlandczycy, obecnie są to mężczyźni o muzułmańskich przekonaniach. W wywiadzie dla brytyjskiego Times
szef Ryanaira stwierdził, że „samotnie podróżujący muzułmanie płci męskiej powinni być poddawani dodatkowym kontrolom na lotniskach”. Tą wypowiedzią rozpętał burzę. Jego słowa oficjalnie potępiła m.in. Muzułmańska Rada Wielkiej Brytanii.
Ryanair postanowił wytłumaczyć się z kontrowersyjnej tezy swojego szefa. „Nagłówek artykułu jest po prostu niedokładny. Michael O’Leary nie wezwał do dodatkowych kontroli żadnej grupy osób, wezwał natomiast do bardziej skutecznych kontroli bezpieczeństwa, które wyeliminowałyby większość niepotrzebnych kolejek na lotniskach dla wszystkich pasażerów. Michael O’Leary przeprosił również wszelkie grupy, które mogły poczuć się dotknięte niedokładnym nagłówkiem” – czytamy w oświadczeniu, przesłanym do naszej redakcji przez Olgę Pawlonkę, przedstawicielkę Ryanair na tę część Europy.
Przypomnijmy, prezes linii Ryanair już wcześniej znany był z kontrowersyjnych pomysłów i wypowiedzi. Kilka lat temu media obiegła informacja o pomyśle na dodatkowe opłaty, które mieliby wnosić pasażerowie przekraczający określoną wagę. Głośny był też m.in. pomysł, by w samolotach sprzedawać miejsca stojące.