Tanie linie lotnicze Ryanair zwiększą oferowanie przez dodanie ponad miliona miejsc na pokładach swoich samolotów w zimowym rozkładzie rejsów z w Wielkiej Brytanii. Niskokosztowiec z Irlandii reaguje w ten sposób na cięcia połączeń British Airways - informuje "Air Journal".
Narodowy przewoźnik Wielkiej Brytanii zredukuje w najbliższym sezonie zimowym swój rozkład rejsów o 8 proc. Zlikwidowanych lub zawieszonych zostanie 10 tys. lotów, w tym nawet takie
na trasach o wysokiej częstotliwości.
Ryanair bardzo szybko zareagował na kłopoty konkurenta związane z niedoborami kadrowymi oraz ograniczonymi możliwościami portu Londyn-Heathrow. Szef taniego przewoźnika z Zielonej Wyspy Michael O'Leary jak zawsze nie szczypał się w język i nawiązując do bieżącej sytuacji nazwał największe brytyjskie lotnisko
"Hopeless Heathrow". Jego "beznadziejność" stara się wykorzystać, zwiększając oferowanie z dwóch innych stołecznych portów, z których niskokosztowiec z Irlandii operuje, czyli Gatwick oraz Stansted.
Ryanair zwiększy w sumie liczbę rejsów z 20 lotnisk na terenie Wielkiej Brytanii. Najwięcej połączeń do wakacyjnych miejsc docelowych we Francji, Grecji, Hiszpanii, Maroku, Portugalii oraz Włoszech zyskają Birmingham, Bristol, Glasgow, Edynburg i Manchester. Tani przewoźnik spodziewa się dzięki temu obsłużyć już nie 165 mln, a ponad 166,5 mln pasażerów w całym bieżącym roku
– Zwiększamy oferowanie o milion miejsc w sezonie zimowym ponieważ British Airways anuluje 8 proc. swoich lotów w tym okresie z powodu niedoborów kadrowych i ograniczonych możliwości beznadziejnego lotniska Heathrow. Dzięki naszej decyzji brytyjskie rodziny mogą bez obaw dokonać rezerwacji na miejsce wypady czy słoneczne wakacje zimą, nie ryzykując odwołania lotu – podsumował w swoim stylu Michael O'Leary, szef Ryanaira.