Poznańskie lotnisko do rozbudowy? Obecnie nie ma takiej potrzeby

Poznańskie lotnisko od miesięcy odnotowuje gigantyczne wzrosty liczby pasażerów. W ciągu pierwszego półrocza bieżącego roku z połączeń oferowanych przez port skorzystało niemal 40 proc. pasażerów więcej niż rok wcześniej.

Stowarzyszenie Inwestycje dla Poznania postanowiło zapytać lotnisko m.in. o to, czy planuje podjąć działania zmierzające do poprawy doraźnej przepustowości w strefie odlotów i czy w planach jest też rozbudowa terminala. – W tym roku osiągniemy ok. 2,4 mln pasażerów. Za rok przy nawet skromniejszym wzroście 20% zbliżamy się do 2,9 mln. Przy tej liczbie pasażerów odloty się zapchają – wskazują przedstawiciele Inwestycji dla Poznania.

Głos zabrali przedstawiciele poznańskiego portu lotniczego. – Terminal był projektowany na ponad 3,5 miliona pasażerów na rok, więc mamy jeszcze, mimo tych obecnych doskonałych wyników, trochę przed sobą, bo dziś jest prawie 2 razy mniej. Na każdym lotnisku w szczycie sezonu, a także dnia są i będą kolejki, i to nie jest niczym szczególnym. Jeżeli rośnie także ruch w Poznaniu, to kolejki będą tego naturalnym towarzyszem i dlatego wspólnie z liniami lotniczymi zalecamy przybywanie na lotnisko na dwie godziny przed odlotem. Mimo tego, co można by sądzić, Straż Ochrony Lotniska w Poznaniu na ten moment radzi sobie całkiem nieźle. Tutaj nie w liczbie linii do kontroli bezpieczeństwa leży klucz do sukcesu, jeśli chodzi o obsługę „szczytów”, tylko w organizacji pracy. Na przykład, o 1/3 większe lotnisko we Wrocławiu, czy ponad dwa razy większe Lux to 6 linii. Co ciekawe przepustowość godzinowa na jednym urządzeniu jest u nas rekordowa. Już zupełnie inną sprawą jest usprawnienie obsługi pasażerów, co przełożyłoby się na poczucie większego komfortu, a tym samym pomogłoby zachować wysoki standard usług. Pracujemy nad kilkoma rozwiązaniami, które w pełni uda nam się wdrożyć, mamy nadzieję, już w przyszłym roku – czytamy w odpowiedzi władz lotniska.

Port zaznaczył też, że nie ma w planach budowy nowego terminala. – Nie ma takiej potrzeby, gdyż obecny, wbrew pozorom, ma dość duże wolne moce przerobowe, co pokazują przykłady innych polskich lotnisk. Mimo to monitorujemy ruch na bieżąco i pewnie w ciągu kilkunastu miesięcy można się spodziewać pewnych korekt w powyższych zakresach – podało lotnisko.