Przynajmniej do wiosny 2022 roku pasażerowie Ryanaira będą musieli nosić maseczki na pokładzie samolotu. Tak zapowiada Michael O’Leary, szef największych tanich linii lotniczych w Europie, krytykujący również Lufthansę.
- Zdrowie i bezpieczeństwo są najważniejsze. Trzeba zminimalizować ryzyko rozsiewania koronawirusa i innych przeziębień. Dlatego nasi pasażerowie będą nosić maseczki co najmniej do 2022 roku - podkreślił O’Leary w rozmowie z "Irish Mirror".
Ryanair już w czerwcu bieżącego planuje latać na poziomie 80 proc. rozkładu z 2019 roku. Niskokosztowiec z Zielonej Wyspy ogłosił w tym tygodniu 26 nowych wakacyjnych tras,
w tym z Krakowa, Katowic, Modlina i Wrocławia. Kiedy nastanie szczyt sezonu zamierza wykonywać blisko 2300 lotów każdej doby.
- Jestem pewien, że Brytyjczyków, którzy pragną wrócić na plaże w całej Europie, będzie bardzo trudno przekonać, aby pozostali w wakacje w domach, zwłaszcza jeśli wszyscy zostaną zaszczepieni - stwierdził O’Leary, zachwycony tempem wdrażanego programu szczepień w Anglii, Irlandii Północnej, Szkocji oraz Walii.
- Nasi klienci, którzy polecą na urlopy, muszą jednak pamiętać nie tylko o spakowaniu strojów kąpielowych, ale także maseczek. Nie wyobrażam sobie, aby w najbliższym sezonie letnim i zimowym, znieść ten wymóg - zaznaczył szef Ryanaira, który skrytykował ostro niemiecką Lufthansę. - Kręciła się po Europie jak pijany wujek na weselu i zbierała państwowe dotacje - dodał O’Leary, który jest gorącym zwolennikiem wolnego rynku, a przewoźnicy, którzy nie radzą sobie w czasach kryzysu, powinni zawiesić lub zakończyć działalność.