Pilot Ryanair oraz trzech innych weteranów branży ma nadzieję, że w tym tygodniu zbierze co najmniej 100 milionów dolarów (96,9 miliona CHF), aby uruchomić tanią, dalekobieżną linię lotniczą w Szwajcarii.
Linie mają być tanie
Nowe linie lotnicze – jak dotąd nienazwane – będą początkowo koncentrować się na obsłudze Ameryki Północnej i już zapowiadają, że ich celem jest podcięcie skrzydeł większym, stałym przewoźnikom za pomocą taniej usługi z lotniska w Bazylei, na szwajcarskiej granicy z Francją i Niemcami.
Założyciele uważają, że ich model biznesowy pozwoli uniknąć problemów, które dotknęły inne linie. Decyzja o ich uruchomieniu została podjęta zaledwie kilka tygodni po upadku linii lotniczych SkyWork, które służyły europejskim celom z portu lotniczego w Bernie w Szwajcarii.
W ciągu ostatnich 18 miesięcy niewypłacalność odnotowały linie Air Berlin, odnotowano również upadek brytyjskiej linii lotniczej Monarch i belgijskiej VLM.
Projekt, który jeszcze nie ma swojego brandingu, ale nazywa się go roboczo "Swiss Skies" – mógłby wystartować w połowie 2019 roku, jeśli pozyskiwanie funduszy zakończy się sukcesem. Linie lotnicze spodziewają się, że baza kosztowa będzie niższa o 30 proc. od przewoźników sieciowych, a sam przewoźnik osiągnie zyski w trzecim roku.
Karaiby, Azja, Bliski Wschód
– Mamy przygotowaną pełną sieć, ale z powodu konkurencji nie chcemy ogłaszać jej w mediach – powiedział Armin Bovensiepen, kolejny z założycieli, którzy wcześniej pracowali w Air Berlin i Austrian Airlines.
Oprócz Stanów Zjednoczonych linia lotnicza planuje obsługiwać miejsca docelowe na Karaibach, w Azji, na Bliskim Wschodzie i w Brazylii, z kilku europejskich baz. Nie planuje jednak operacji w Wielkiej Brytanii ze względu na konkurencyjność krajowego przemysłu lotniczego – i niepewność rynku, która wynika z Brexitu.
– Chcemy zobaczyć, co stanie się z umowami [UE] dotyczącymi lotnictwa po Brexicie – powiedział Alvaro Oliveira, przedsiębiorca i jeden z założycieli, który pracuje jako kapitan Ryanair w niepełnym wymiarze godzin na zasadzie samozatrudnienia.
38 samolotów po czterech latach
Zamiast tradycyjnych operacji "hub and spoke" dużych krajowych linii lotniczych, nowa firma będzie latać od punktu do punktu, korzystając z mniej popularnych portów lotniczych w pobliżu dużych miast. Założyciele uważają, że da to przewagę nad rywalami, takimi jak Norwegian Air.
Ceny będą utrzymywane na niskim poziomie dzięki ich rozbiciu i wymaganiu od pasażerów dodatkowej opłaty za zamówioną żywność i rozrywkę na pokładzie, a także przydział miejsc i bagaż. Nowa linia obniży koszty, używając tylko jednego typu samolotu – Airbusa A321neo z około 190 miejscami pasażerskimi i zasięgiem 7 500 km. Plan operacyjny przewiduje 16 samolotów w drugim roku ekspansji, a 38 w czwartym.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.