Krajowe i międzynarodowe trasy mogą zostać uruchomione w przyszłym miesiącu – zdradził minister transportu Argentyny Mario Meoni. Propozycja wyszła od prezydenta Alberto Fernandeza, który wkrótce podejmie ostateczną decyzję o zniesieniu ograniczeń w podróżowaniu.
Argentyna wprowadziła surowe restrykcje, które miały uchronić południowoamerykańskie państwo przed rozprzestrzenianiem się wirusa COVID-19, pod koniec marca bieżącego roku. Na początku kwietnia z kolei Krajowa Administracja Lotnictwa Cywilnego
zakazała przewoźnikom sprzedaży biletów na loty aż do 1 września. Dyrektywa została później przedłużona do północy 20 września.
Kraina Srebra pozostaje w ten sposób największym rynkiem w całej Ameryce Łacińskiej, w którym obowiązuje całkowity zakaz lotów. Wcześniej IATA ostrzegła decydentów z Buenos Aires, że branża nie może akceptować dalszych przesunięć terminów ponownego otwarcia kraju i potrzebuje wyjaśnień, kiedy można wznowić loty.
Restrykcje w Argentynie miały bezpośredni wpływ na kondycję chilijskiej grupy LATAM, która
złożyła pod koniec maja wniosek o postępowanie naprawcze pod nadzorem sądu w Nowym Jorku. Działalność jej spółki zależnej w Krainie Srebra została zawieszona na czas nieokreślony z powodu nieopłacalności projektu w wyniku pandemii koronawirusa SARS-CoV-2.
LATAM Argentina obsługiwała loty do dwunastu krajowych destynacji, a także międzynarodowe rejsy do Limy w Peru, Santiago w Chile, Sao Paulo w Brazylii oraz Miami w Stanach Zjednoczonych. Przewoźnik przed rokiem przewiózł 13 mln pasażerów i miał 16 proc. udziału w krajowym rynku. Więcej podróżnych obsłużyła jedynie narodowa Aerolineas Argentinas. Ogromna niepewność sprawiła, że linie Air New Zealand, Emirates i Qatar Airways anulowały połączenia do Buenos Aires z Auckland, Dubaju i Doha. Przewoźnicy potwierdzili później, że nie zamierzają wznowić tych tras po ponownym otwarciu granic.