W   zeszłym   roku   z   usług   stołecznego   portu   lotniczego   skorzystało   ponad   14   mln pasażerów. W tym roku port może osiągnąć granice swojej przepustowości. W 2023 roku dla Przedsiębiorstwa "Porty Lotnicze" najważniejszym będzie jednak otwarcie   lotniska   w   Radomiu   oraz   przeprowadzenie   procesu   komercjalizacji spółki i zostanie wchłoniętym przez grupę kapitałową CPK. 
Podsumowanie 2022 roku w przypadku PPL nie można było rozpocząć inaczej niż od Lotniska Chopina. W rekordowym dla branży lotniczej 2019 roku z usług stołecznego portu skorzystało 18,86 mln pasażerów, co jest wynikiem o 6,2-proc. lepszym w stosunku do roku poprzedniego, kiedy doliczono się 17,8 mln. W okresie styczeń-grudzień w ruchu międzynarodowym podróżowało wtedy 17,1 mln pasażerów, zaś w ruchu krajowym 1,76 mln podróżnych. 
Tylko 15 proc. podróżnych na lotach krajowychW zakończonym trzy tygodnie temu 2022 roku z oferty 
Lotniska Chopina skorzystało 14,41 mln pasażerów, z czego 2,17 mln osób podróżowało lotami czarterowymi na zlecenie biur podróży. 27 proc. ogółu podróżnych wykorzystało stołeczne lotnisko jako port przesiadkowy. Strefę Non Schengen wybrało 5,6 mln pasażerów, a strefę Schengen – 8,7 mln. Z tej ostatniej liczby, 15 proc. to osoby, które podróżowały lotami krajowymi. 
Odbudowa ruchu w największym porcie lotniczym w Polsce, jeśli porównamy ubiegły rok do 2019 roku, wyniosła 76 proc. Anna Dermont, rzecznik prasowa Przedsiębiorstwa Państwowego Porty   Lotnicze   i   Lotniska   Chopina,   powiedziała   Rynkowi   Lotniczemu,   że   warszawskie lotnisko może już w tym roku osiągnąć granice swojej przepustowości. 
– W Warszawie będziemy pracować nad płynną obsługą ruchu lotniczego, choć możliwe jest, że właśnie w tym roku dojdziemy do granic przepustowości – powiedziała Anna Dermont. Jeśli zarządzany przez PPL stołeczny port lotniczy osiągnąłby w tym roku granice swojej przepustowości,   idea   budowy   Centralnego   Portu   Lotniczego   stanie   się   jeszcze   bardziej zasadna. – Należy też pamiętać, że w przypadku roku 2019 Lotnisko Chopina wielokrotnie pracowało w warunkach przepustowości wykorzystanej w 100 proc. W 2023 roku planowane jest otwarcie Radomia, niemniej bardzo prawdopodobne jest, że przepustowość w bieżącym roku w Warszawie wyczerpie się. Dlatego tak ważne jest, aby CPK zostało uruchomione – dodała. 
Ze względu na bliskość gęstych zabudowań mieszkaniowych w 2018 r. wprowadzono tzw. core night, co oznacza, że w godz. 23:30 - 5:30 na lotnisku nie mogą odbywać się żadne operacje, oprócz sytuacji wyjątkowych. Największym problemem Lotniska Chopina są jednak krzyżujące się drogi startowe – rzecz rzadko spotykana w dużych hubach przesiadkowych. W takiej konfiguracji starty i lądowania nie mogą odbywać się niezależnie. Wykonywanie operacji na jednej drodze startowej wstrzymuje ruch na drugiej. 
Od północy, wschodu i zachodu Lotnisko Chopina otacza gęsta zabudowa mieszkaniowa, a od   południa   –   bezpośrednio   przylegająca   obwodnica   Warszawy   (S8).   Z   tego   powodu niemożliwa   jest   rozbudowa   portu   –   dobudowanie   pasa   startowego   czy   dodatkowego terminalu. Te wszystkie okoliczności powodują, że warszawski port technicznie nie może obsłużyć więcej niż ok. 22 mln pasażerów rocznie. W 2019 roku – ostatnim przed pandemią – liczba   ta   wyniosła   niemal   19   mln   pasażerów,   czyli   bardzo   blisko   maksymalnej przepustowości.   Jeszcze   bardziej   „niepokoiła”   dynamika   przyrostu   rocznego   wolumenu pasażerów, która przed pandemią była tak wysoka, że w perspektywie miesięcy warszawski port mógłby nie zmieścić ani jednego samolotu więcej.
2022 rok był kolejnym dziwnym rokiem Ubiegły rok można zapamiętać jako rok chaosu na europejskim niebie. Linie lotnicze, jak i lotniska, nie doszacowały, że w wyniku zniesienia ograniczeń w podróżowaniu przez rządy poszczególnych państw, popyt na podróże lotnicze gwałtownie wzrośnie. Anna Dermont podkreśla, że w Warszawie nie dochodziło do scen, które pasażerowie mogą znać np. z lotnisk w Amsterdamie, Frankfurcie czy Londynie. Problemy z innych lotnisk, takie jak zagubione bagaże, powodowały „efekt domina”.
– Na Lotnisku Chopina największym wyzwaniem było utrzymanie sprawnej obsługi pasażera. Wprawdzie   w   Warszawie   nie   dochodziło   do   sytuacji,   że   należało   ograniczyć   odprawy pasażerskie ze względu na brak personelu, ale borykaliśmy się z problemami generowanymi przez inne porty – głównie z opóźnieniami, odwołaniami i zagubionym bagażem. Następował efekt domina – bagaże zagubione na innych lotniskach po kilku dniach trafiały do nas i piętrzyły się w przestrzeniach lotniskowych. Na szczęście udało nam się szybko rozwiązać tę sytuację – wyjaśniła Dermont. 
Jednym z ważniejszych dokonań w zeszłym roku dla Portów Lotniczych było 
dokończenie prac budowlanych w porcie lotniczym Warszawa - Radom. Prace były wykonywane zgodnie z zaplanowanym   harmonogramem.   –   Jeśli   chodzi   o   Lotnisko   Warszawa-Radom, finalizowaliśmy ostatnie prace, odbieraliśmy poszczególne elementy budowy. Dopinaliśmy wszystkie terminy tak, aby iść zgodnie z harmonogramem – wszystko się udało, dzięki wysiłkom naszych zespołów – wskazała rzecznik prasowa PPL-u.
Szybszy od prognoz powrót podróżnych Pierwotne   prognozy   zeszłorocznego   ruchu   pasażerskiego   na   Lotnisku   Chopina   okazały się ostatecznie zbyt pesymistyczne. PPL zakładał, że warszawski port odprawi maksymalnie 10   mln   pasażerów.   Od   stycznia   do   grudnia   z   oferty   Okęcia   skorzystało   o   4,41   mln podróżnych więcej. Anna Dermont wskazuje, że w trwającym od trzech tygodni 2023 roku ruchu pasażerski będzie się w dalszym ciągu odbudowywał. – Rok 2022 był kolejnym, dziwnym rokiem. Po czasie pandemii spodziewaliśmy się odbicia ruchu, ale nastąpiła agresja Rosji na Ukrainę, która ponownie zmieniła plany wielu ludzi. Na początku roku spodziewaliśmy się wzrostu ruchu do poziomu 10 mln, rzeczywistość przeszła nasze   oczekiwania.   Spodziewamy   się,   że   w   dalszym   ciągu   ruch   pasażerski   będzie   się odbudowywał, choć nieco wolniej – zaznaczyła Dermont. 
Ruch lotniczy odbudowuje się po pandemicznej przerwie. Co naturalne, na lotniskach mniejszych pasażerowie wracają szybciej. Wynika to ze specyfiki ruchu, gdzie jest zdecydowanie mniej pasażerów transferowych, głównie odbywa się ruch point-to-point. Na mniejszych lotniskach regionalnych głównymi operatorami są linie niskokosztowe, które są elastyczniejsze od przewoźników tradycyjnych w otwieraniu i zamykaniu tras.
Porównywanie lotnisk przesiadkowych, hubowych do lotnisk regionalnych nie oddaje prawdziwego obrazu. 
Modlin w 2022 roku odprawił 3,12 mln pasażerów, co stanowi zaledwie jedną szóstą tego, co odprawiło Lotnisko Chopina. Wzrost o 100-200 tys. w przypadku Modlina stanowi przyrost o około od pięciu do dziesięciu proc. W przypadku Lotniska Chopina byłby to niewielki ułamek. 
Ciągle duży wpływ wojny i restrykcjiLotnisko Chopina jest portem międzynarodowym i przesiadkowym. Dlatego warto porównywać je do innych europejskich lotnisk. W ubiegłym roku w Warszawie odprawiono 14,41 mln pasażerów, co stanowi 77 proc. wyniku z 2019 roku (18,86 mln). – Duży wpływ na ruch, zwłaszcza tranzytowy ma wojna w Ukrainie i restrykcje w ruchu lotniczym.  Jeśli porównamy wyniki Lotniska Chopina z portami, które są podobne pod względem wielkości ruchu lotniczego, Wiedeń (23,7 mln w 2022) i Kopenhaga (22,1 mln w 2022), widzimy, że odbudowa ruchu jest na podobnym, choć niższym, poziomie. Ruch w Wiedniu powrócił w 75 procentach, natomiast w stolicy Danii w 73 proc.
W przypadku lotnisk większych kształtuje się to podobnie, procentowo liderem pozostaje Warszawa. Najszybciej ruch powraca na lotnisku Heathrow – 76,6 proc. Za nim plasuje się Charles de Gaulle w Paryżu – 75,5 proc. i amsterdamski Schiphol – 72 proc. Najwolniej ruch powraca na niemieckich lotniskach – Frankfurt odbudował się w 69,3 procentach i Monachium – 66 proc. Oczywiście, są to duże porty z ruchem w okolicy 50 mln pasażerów rocznie – dlatego porównanie do Warszawy jest równie nieuprawnione jak porównanie do lotnisk regionalnych, niemniej wskazuje tendencję. 
Otwarcie Radomia jednym z wyzwań 2023 r. Przedsiębiorstwo   Państwowe   Porty   Lotnicze   wskazuje,   trzema   najważniejszymi wydarzeniami w tym roku będą: otwarcie lotniska w Radomiu, komercjalizacja spółki i wchłonięcie PPL do grupy kapitałowej CPK. – Już na wiosnę Polska zyska nowe lotnisko – w Radomiu. Będzie to nowy, komfortowy port lotniczy. Siatka połączeń cały czas ewoluuje, dochodzą nowe kierunki, nowi partnerzy. Lotnisko Warszawa Radom będzie ważnym punktem nie tylko ze względu na podróże, ale również   ze   względów   edukacyjnych gdyż powstanie strefa edukacyjno-rozrywkowa – powiedziała Anna Dermont. 
PPL nie zakłada opóźnień w realizacji planu, który zakłada, że pod koniec kwietnia w radomskim porcie lotniczym zostaną zrealizowane pierwsze operacje lotnicze. 27 kwietnia odbędzie się przylot pierwszego komercyjnego samolotu. Będzie to rejs PLL LOT z Paryża. Następnego dnia, desygnowany do obsługi lotów z Radomia boeing 737-800, wykona rejs do i   z   Kopenhagi,   Rzymu.   Wieczorem   odbędzie   się   lot   na   paryskie   lotnisko.   Będzie   to przedostatni   sektor   w   ramach   8-odcinkowej   rotacji   W,   którą   LOT   stworzył,   aby   móc realizować loty do i z Radomia, bez konieczności przebazowania samolotu bez pasażerów z Warszawy, a co za tym idzie, konieczności ponoszenia dodatkowych kosztów. Więcej na temat 8-sektorej rotacji w 
TYM TEKŚCIE. 
Komercjalizacja PPL i wchłonięcie przez CPK– W 2023 roku zakończy się proces komercjalizacji PPL i dołączymy do grupy kapitałowej CPK – podkreśliła Dermont. Zgodnie ustawą komercjalizacja PPL-u miałaby się odbyć nie później niż sześć miesięcy od dnia wejścia w życie projektowanych przepisów. Nowe prawo obowiązuje od 1 września ubiegłego roku. Proces komercjalizacji PPL musi się zakończyć do 2 kwietnia br.  PPL zostanie przekształcony z przedsiębiorstwa państwowego w jednoosobową spółkę akcyjną. 
Zmiana ma umożliwić Portom Lotniczym działanie na rynku lotniczym w formie spółki prawa handlowego, w jakiej działa większość zarządców portów lotniczych w Europie, a tym samym odejście od archaicznej formy prawnej przedsiębiorstwa państwowego (obecnie w Polsce istnieje jedynie 10 aktywnych podmiotów tego typu, ale tylko PPL o tak dużej skali działalności).  Kolejnym i ostatnim etapem będzie wniesienie przez pełnomocnika rządu ds. CPK akcji nowej PPL do spółki celowej CPK (jako wkład niepieniężny na podwyższenie kapitału zakładowego CPK), co powinno się wydarzyć maksymalnie do końca trzeciego kwartału br. Nowy   PPL   będzie   się   zajmował   m.in.   budową,   utrzymaniem   i   eksploatacją   lotnisk; świadczeniem usług lotniczych ze startem, lądowaniem i parkowaniem statków powietrznych, a także zarządzaniem lotniskami.
Autorzy projektu wskazywali, że integracja PPL z CPK spowoduje skupienie w jednym podmiocie kompetencji i odpowiedzialności w zakresie planowania i zarządzania krajową infrastrukturą   lotniskową.   Pozwoli   to   również   na   zwiększenie   koordynacji   działań inwestycyjnych w tym zakresie. Przewiduje się, że tylko silna grupa kapitałowa, będzie mogła efektywniej   przeciwstawić   się   wymaganiom   rynkowym   i   być   generatorem   rozwoju gospodarczego   a   jednocześnie   w   sytuacjach   nadzwyczajnych   (np.   kryzys   wywołanym pandemią) być stabilnym oparciem dla całego sektora lotniczego kraju.