Linia Primera Air ogłosiła upadłość

Przewoźnik obwinił za upadłość nieprzewidziane problemy z flotą, które znacznie pogorszyły jego finanse. „Firma pracowała nieprzerwanie w ciągu ostatnich miesięcy, aby zabezpieczyć długoterminowe finansowanie linii. Jednak nie mogąc dojść do porozumienia z naszym bankiem w sprawie finansowania pomostowego, nie mieliśmy innego wyboru niż złożenie wniosku o upadłość” – możemy przeczytać w oświadczeniu przewoźnika.

Przewoźnik obarczył częściowo Airbusa winą za opóźnienia w dostawach nowych A321neo i zakłócenie lotów transatlantyckich, które rozpoczęły się w tym roku, a także problemy z pozostałą flotą. W związku z tym Primera Air zmuszona była do wynajęcia dodatkowych samolotów (m.in. B757-200), aby obsłużyć wszystkie rejsy, ponosząc dodatkowe koszty w wysokości ponad 20 mln euro.

Decydując się na zakończenie działalności, linie oceniły potencjalne straty z powodu przyszłych opóźnień w dostawach, dodatkowej ekspozycji na partnerów i leasingodawców, a także wpływu na branżę lotniczą szczególnie LCC. Primera stwierdziła, że będzie to miało mniejszy wpływ na klientów i pasażerów jeżeli upadłość nastąpi jesienią.

„Rok 2018 rozpoczął się od fantastycznego rozpoczęcia naszego długoterminowego i transatlantyckiego projektu LCC z nową flotą airbusów A321neo. Jednak ze względu na poważne opóźnienia w dostawach samolotów stało się to niezwykle problematyczne. Kwestie operacyjne, anulowanie lotów i utrata przychodów to tylko kilka z nich. Bez dodatkowego finansowania nie widzimy możliwości kontynuowania naszej działalności” – czytamy dalej w oświadczeniu.

Przewoźnik wcześniej w tym roku mówił o swoich ambicjach posiadania floty 35 samolotów wąskokadłubowych do 2021 r., składającej się z airbusów A321neo, A321neo LR oraz boeingów B737 MAX 9. Flota na koniec działalności składała się z 14 samolotów: pięciu A321neo, dwóch boeingów B737-700 oraz siedmiu B737-800.