– Robiliśmy badanie wśród pasażerów i dla nich najbardziej liczy się pewność dojazdu – mówił prezes Portu Lotniczego Wrocław, Dariusz Kuś. – Jeśli trwa to 45 minut, to może być, nawet jeśli samochodem, przy pustych ulicach będzie szybciej. Pod warunkiem, że to rzeczywiście będzie 45 minut, a nie czasem tyle, a czasem godzina – dodał.
– Lotnisko Wrocław jest dostępne komunikacją miejską, shuttle busem, vozillą. Brakuje nam kolei... – zaczął dyskusję o tym, czym powinno się jeździć na lotnisko, podczas odbywającego się we Wrocławiu Kongresu Regionów, prezes Kuś.
– Wrocław rzeczywiście jest jednym z nielicznych lotnisk, na które nie ma pociągu. Inna sprawa, że tam gdzie on jest, nie zawsze jest dobry – zwrócił szybko uwagę Piotr Rachwalski, ekonomista transportu i były szef Kolei Dolnośląskich.
Jak dodał, w ostatnich latach „KD wydawało duże pieniądze na jakieś bocznice, które w praktyce służą do dojazdów obsłudze lotniska”. – W efekcie np. w Lublinie są dwie osoby na krzyż w pociągu. Za to dobrym przykładem jest linia do lotniska w Kopenhadze, która łączy duże miasta, a o lotnisko zahacza przy okazji – zaznaczył.
– Czasem lepszym pomysłem zamiast kupienia pociągu, jest kupienie 10 czy 15 autobusów, może nawet elektrycznych, i niech jeżdżą co 10 minut. Tymczasem u nas, nawet linia na Okęcie, "żyje" tylko z tego co po drodze, czyli z pasażerów na Mordor. Na lotnisku kończy się ślepo. Niczego nie łączy – dodał.
Przez Łódź i Zieloną Górę
Na sensowne wykorzystanie autobusów w dojeździe na lotnisko zwrócił uwagę Krzysztof Balawejder, od niedawna szef MPK Wrocław, wcześniej prezes Polbusa. Za to skontrował go dr Łukasz Olipra z Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.
– Spytałem swoich studentów gdzie szukają informacji transportowych. Wszyscy odpowiedzieli, że w googlu. Wiec sprawdziłem, jak dojechać na lotnisko we Wrocławiu. Z Sieradza system podaje transportem publicznym trasę... na 11 godzin, przez Łódź i Zieloną Górę. Z Jeleniej Góry tak samo, 11 godzin, bo znów sugeruje trasę przez Zielona Górę. Dlaczego? Bo Flixbus ma dwa kursy dziennie z Zielonej Góry na lotnisko we Wrocławiu i zadbał o to, by być w googlu – przytoczył.
Balawejder zaznaczył, że we Wrocławiu bardzo dobrze funkcjonuje system przesiadek na dworcu PKS i shuttle busy, które uruchomiła jego poprzednia firma. Wszyscy się z nim zgodzili, choć mogłoby być jeszcze lepiej.
– Niedawno byłem w Bristolu. Lotnisko jest porównywalne z wrocławskim. Do miasta jeździ się autobusem, w zasadzie BRT. Tam gdzie krzyżuje się z drogami pobudowano wiadukty, na których jest miejsce tylko dla rowerów i dla autobusów. Czas dojazdu jest konkurencyjny w stosunku do autobusu – rzucił przykładem Rachwalski.
Kuś z kolei przyznał, że dyskusja o rodzaju transportu jest drugorzędna. – Robiliśmy badanie wśród pasażerów i dla nich najbardziej liczy się pewność dojazdu. Jeśli trwa to 45 minut, to może być, nawet jeśli samochodem, przy pustych ulicach będzie szybciej. Pod warunkiem, że to rzeczywiście będzie 45 minut, a nie czasem godzina.
– Mam nadzieję, że za dziesięć lat, niezależnie od tego czym będziemy jeździli na lotnisko, będzie to proste i w jednej aplikacji, na jednym bilecie. To najważniejsze – zgodził się z nim były prezes Kolei Dolnośląskich.
CPK będzie historycznym wydarzeniem... nawet bez lotniska
Dyskutanci zostali zapytani o nowo powstający Centralny Port Komunikacyjny, który, w teorii, ma być doskonale skomunikowany z całą Polską i już w 2027 roku odprawiać pasażerów z całego świata. Czy nie zaszkodzi to lotniskom regionalnym, jeśli na CPK będzie można łatwo dojechać?
– Nie obawiałbym się o przyszłość lotniska we Wrocławiu, po powstaniu CPK. To lotnisko, nawet jeśli powstanie [prezes Kuś stanowczo wszedł w tym momencie w słowo, twierdząc, że do 2027 r. nie ma na to szans – red.] będzie drogie – odpowiedział Rachwalski. – Tanie linie zostaną na Dolnym Śląsku. Wiążę duże nadzieje nie z lotniskiem, ale z jego komponentem kolejowym. To jest epokowe wydarzenie. Do tej pory jedynie próbujemy odtwarzać to, co zostawili zaborcy. Tu mamy projekt kolejowy, historyczny, który połączy polskie miasta. Jeśli przy okazji nie powstanie lotnisko, to nie szkodzi – skwitował.
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem
zgody na:
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów
zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w
Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji
handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu
w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z
siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.