Kosztowny prezent Erdogana. Dostał od katarskiego emira samolot za pół miliarda dolarów

Samolot Boeing 747-8i za około 500 mln dolarów miał sprezentować Erdoganowi katarski emir, Tamim Bin Hamad Bin Al Thani. Prezydent Turcji utrzymuje, że gdy władca Kataru dowiedział się o zapotrzebowaniu na samolot, postanowił podarować go Erdoganowi bezpłatnie.

Informacja o przekazaniu samolotu Erdoganowi wywołała falę krytyki rządu, a członek głównej partii opozycyjnej Turcji złożył już zawiadomienie w tej sprawie. Nie milkną spekulacje, że transakcja została opłacona przez rząd. Prawniczka Gamze Tascier zwróciła się do wiceprezydenta Fuata Oktaya o ujawnienie ceny samolotu.

– Samolot jest obecnie malowany – obwieścił prezydent Turcji. Maszyna została wyprodukowana w 2012 roku i może zabrać na pokład 76 pasażerów oraz 18 członków załogi. – Polecimy nim jak tylko malowanie się skończy – mówi Erdogan. Według raportu autorstwa Tylera Rogawaya z firmy Aviation Intel, który śledzi rozwój sytuacji w branży, prezydencki Boeing ma bogato zdobione salony, kabiny, a nawet własny szpital. Dziennikarz nazwał go „największym i najdroższym prywatnym odrzutowcem na świecie”.

Na razie nie wiadomo, co stanie się z obecnym odrzutowcem Erdogana, Airbusem A330-200, który otrzymał w 2014 roku. Ten zakup również wywołał kontrowersje, ponieważ odrzutowiec został zamówiony w biurze premiera, ale został dostarczony do Erdogana natychmiast po jego przysiędze na prezydenta. Koszt samolotu szacowany był wówczas na 221 mln dolarów, wraz z dodatkową kwotą 100 mln dolarów na remont.

Inny skandal związany z odrzutowcami Erdogana wybuchł w 2015 roku, kiedy prezydent postanowił podarować jeden ze swoich prywatnych odrzutowców Mehmetowi Gormezowi, dyrektorowi Urzędu Spraw Religijnych (Diyanet) gdy ten pod presją publiczną musiał zwrócić wartego 385 tys. dolarów Mercedesa.