Linie lotnicze Pegasus Airlines odwołały kilka rejsów do Turcji z portu w niemieckim Duesseldorfie. Według relacji pasażerów tani przewoźnik znad Bosforu zatrudnił zdecydowanie za mały personel do obsługi operacji z lotniska w Nadrenii-Północnej Westfalii, z którymi sobie wyraźnie nie radzi.
Klienci Pegasus Airlines nie kryją frustracji wynikających z chaosu na początku sezonu wakacyjnego w porcie w niemieckim Duesseldorfie. Niektórzy podróżni musieli czekać blisko pięć godzin na odprawę. Kilka lotów zostało nawet odwołanych, a w miniony piątek interweniować musiała także policja federalna.
Według relacji pasażerów
tani przewoźnik znad Bosforu nie rozmieścił wystarczającej liczby pracowników na lotnisku w Nadrenii-Północnej Westfalii. Wcześniej tureckie media donosiły o zwolnieniu kilkudziesięciu osób w Pegasus Airlines. Setki innych zatrudnionych wysłano z kolei na urlopy.
Tani przewoźnik, którego głównym węzłem jest port Sabiha Gökçen w Stambule, nie komentuje na razie sytuacji, ale planuje zapewnić "transport zastępczy" pasażerom, którzy nie mogli polecieć w miniony weekend. Niskokosztowiec zamierza również uruchomić dodatkowe rejsy do Azji Mniejszej z portu Kolonia-Bonn.