Ryanair uznał związek włoskich pilotów ANPAC. Jest to drugie takie porozumienie na ważnym rynku, które ma pomóc linii w uniknięciu strajku.
To porozumienie potwierdza decyzję kierownictwa Ryanaira z grudnia o uznaniu związków zawodowych – oświadczył szef działu kadr, Eddie Wilson. – Osiągamy postępy ze związkami w innych dużych krajach Unii i mamy nadzieję podpisać więcej takich umów z organizacjami pilotów i personelu pokładowego w najbliższych tygodniach i miesiącach.
Na początku roku trzy związki zawodowe Cgil, Cisl i Uil zbuntowały się z tego powodu, że nie zostały uwzględnione w negocjacjach kontraktowych z irlandzką tanią linią lotniczą. ANPAC poinformował wówczas, że nie będzie uczestniczył w rozmowach z Ryanairem, również tych dotyczących podwyżek płac.
Ryanair działa na 86 lotniskach w 34 krajach Europy i północnej Afryki. Na Włochy przypada flota prawie 80 samolotów z ponad 400, jakie posiada. Obecna umowa wraz ze styczniową z brytyjską organizacją BALPA oznacza, że dyrekcja porozumiała się z ponad 45 proc. pilotów. W innych krajach postęp jest wolniejszy, prezes Michael O'Leary uprzedził znowu, że spodziewa się zakłóceń w lotach w najbliższych miesiącach zwłaszcza w Irlandii i Portugalii.
Członkowie załogi skarżyli się w mediach na złe warunki pracy, nie do końca rejestrowany poziom płac. Przez to, że nie mogli zrzeszać się w związkach zawodowych, grozili strajkiem generalnym. Ostatnia decyzja Ryanaira jest więc ważnym krokiem dla obu stron.
Chociaż stosunki między pracownikami przewoźnikiem się ocieplają, piloci mają za złe, że szef Ryanaira Michal O’Leary w porę nie zareagował. Stowarzyszenie pilotów Ryanaira, które przyczyniło się do ubiegłorocznego strajku w szeregach przewoźnika,
apeluje teraz do prezesa firmy, Michaela O‘Leary, o rezygnację ze stanowiska – podaje Reuters. Grupa stwierdziła, że szef irlandzkich linii lotniczych nie zdołał sprostać zadaniu poprawy warunków pracy pilotów.