Największy wąskokadłubowy samolot Airbusa, A321LR wykonał testowy lot transatlantycki z Paryża do Nowego Jorku. Jest to część programu, który ma mu pomóc uzyskać niezbędną certyfikację. Maszyna jest napędzana silnikami LEAP-1A produkcji spółki CFM Int'l. Zanim nowy nabytek Airbusa zostanie oddany do użytku komercyjnego, musi mieć za sobą 100 godzin lotów próbnych, w tym właśnie przez Atlantyk.
Na drugi kwartał Airbus planuje uzyskać zaświadczenie od Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) i Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA). Samoloty doskonale sprawdzają się również w segmentach połączeń międzyregionalnych w Azji, Stanach Zjednoczonych i na innych rynkach.
Airbus zamierza zwiększyć tym modelem przewagę rynkową w segmencie dużych maszyn wąskokadłubowych nad Boeingiem. Sprzedaje cztery na jednego Boeinga, natomiast A321LR wywoła popyt u klientów, którzy zechcą wymienić B757 i B767. A321LR jest głównym rywalem B757, który zbliża się do emerytury, ale koncern z USA zastanawia się nad zastawieniem go nową maszyną szerokokadłubową na 200-270 miejsc.
A321LR odbył swój dziewiczy lot 31 stycznia tego roku. Wczorajszy lot transkontynentalny, z samolotem napędzanym dwoma międzynarodowymi silnikami CFM-1A CFM. Producent zamierza wykorzystać zasięg i liczbę pasażerów, którą samolot może zabrać na pokład, do konkurowania z boeingiem 757-200. Airbus tym samym szuka przewoźników, którzy chcą wykorzystywać samoloty wąskokadłubowe na lotach długodystansowych.
Od 2020 roku osiem Airbusów A321neo LR
w barwach Norwegiana będzie stacjonować w porcie Gatwick. Linie zainaugurowały tu właśnie połączenie do Buenos Aires w Argentynie.