Największy wąskokadłubowy samolot Airbusa ma za sobą swój pierwszy lot. Startował z fabryki Airbusa w Hamburgu w północnych Niemczech tuż po 11:00 i wylądował po około dwóch godzinach.
Maszyna jest napędzana silnikami LEAP-1A produkcji spółki CFM Int'l. Zanim nowy nabytek Airbusa zostanie oddany do użytku komercyjnego musi mieć za sobą 100 godzin lotów próbnych, w tym przez Atlantyk. Na drugi kwartał Airbus planuje uzyskać zaświadczenie od organizacji Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa Lotniczego (EASA) i Federalnej Administracji Lotnictwa (FAA).
Zmodyfikowana wersja A321neo może pomieścić do 240 osób. Samolot ma zasięg 4000 mil morskich (7400 km) w konfiguracji dla 206 pasażerów. To rekordowa odległość w rodzinie samolotów jednonawowych.
Airbus zamierza zwiększyć tym modelem przewagę rynkową w segmencie dużych maszyn wąskokadłubowych nad Boeingiem. Sprzedaje cztery na jednego Boeinga, natomiast A321LR wywoła popyt u klientów, którzy zechcą wymienić B757 i B767. A321LR jest głównym rywalem B757, który zbliża się do emerytury, ale koncern z USA zastanawia się nad zastawieniem go nowa maszyną szerokokadłubową na 200-270 miejsc.
Boeing pracuje ponoć jeszcze nad jedną maszyną średniej wielkości, która ma wejść na rynek za osiem lat. Co ciekawe, ochoczo
mówił o tym nie sam prezes koncernu, a przedstawiciel linii lotniczej United Airlines. Przemawiając na konferencji ekonomicznej w Dublinie, dyrektor finansowy przewoźnika Gerry Laderman powiedział, że samolot ma być średniej wielkości, jest jednak zbyt wcześnie, by szacować, czy Boeing zapatruje się na odrzutowce mogące konkurować z CSeries Bombardiera.