Bydgoszcz: Lotnisko zmieni nazwę?

Inwestycja w rozbudowę terminala jest konieczna, ale nie ma na nią pieniędzy – port wykorzystał już bowiem fundusze unijne. Wyjściem jest podniesienie wartości akcji spółki, przez co pieniądze wprowadziłaby gmina Toruń. „Express Bydgoski” informuje, że rozwiązanie to brane jest pod uwagę przez samego prezesa lotniska, Tomasza Moraczewskiego. Tyle tylko, że lotnisko musiałoby wówczas zmienić nazwę – na „Port Lotniczy Bydgoszcz-Toruń SA”.

Rozmowy na ten temat z akcjonariuszami portu prowadzone są od kilku miesięcy. Nie wiadomo do końca, o jakie konkretnie kwoty chodzi, jednak w grę wchodzą miliony złotych. Według nieoficjalnych informacji lokalnych mediów to nawet 5 mln zł. Z taką kwotą Toruń stałby się czwartym co do wielkości – zaraz po Urzędzie Marszałkowskim i m.in. gminie Bydgoszcz – udziałowcem spółki.

Moraczewski przekonuje, że Toruń za granicą jest znacznie lepiej rozpoznawalny niż Bydgoszcz. Dlatego dodanie w nazwie Torunia, miasta wpisanego na listę UNESCO, może wpłynąć na pozytywny odbiór regionu, pozwoli też na pozyskanie nowych pasażerów, turystów i inwestorów.

Do pomysłu pozytywnie nastawiony jest toruński ratusz. Mocno krytykuje jednak sam prezydent Bydgoszczy – komentując, iż może to doprowadzić do politycznej burzy, największej z dotychczasowych.

W całym 2015 roku na lotnisku w Bydgoszczy obsłużono ponad 341 tys. pasażerów, którzy mogli skorzystać z połączeń w 15 kierunkach. W ubiegłym roku zakończono tu również proces inwestycyjny współfinansowany ze środków unijnych, o wartości 142 mln zł. Wśród głównych inwestycji należy wymienić remont drogi startowej, dróg kołowania oraz dróg technicznych, remont płyt postojowych, ale także zakup sprzętu do obsługi operacji cargo, wozu strażackiego oraz specjalnego pojazdu do transportu osób niepełnosprawnych na pokład samolotu.