Polskie władze chcą rozstrzygnąć przetarg na CPK jeszcze przed wyborami. Poseł Stanisław Żmijan krytykuje ten pośpiech i przy okazji pyta – co z infrastrukturą, którą mamy?
Powoli poznajemy coraz więcej szczegółów w sprawie budowy centralnego lotniska. Jego lokalizacja ma mieścić się w Stanisławowie w gminie
Baranów, a pierwszy samolot odleci stamtąd w połowie 2027 roku. Jeszcze przed wyborami parlamentarnymi rząd chce wykupić niezbędne grunty w Stanisławowie. Do tego czasu mają być gotowe opracowania środowiskowe, na realizację czekać będzie też koncepcja architektoniczna.
Plan budowy jest, ale brakuje „gruntu analitycznego”
Zdaniem Stanisława Żmijana, posła PO i członka sejmowej komisji infrastruktury, przeprowadzenie przetargu tuż przed wyborami jest pomysłem „nierealnym i nierozsądnym”. – Ktoś realizuje scenariusz na zamówienie polityczne, w którym zabrakło miejsca na rzetelne analizy i badania. Aby port centralny spełniał swoją funkcję, potrzeba pasażerów. Rozumiem, że w grę wchodziłby także przewóz towarów. Rząd nie przedstawił żadnych rzetelnych statystyk, które dowodziłyby, że jest zapotrzebowanie na ten punkt – stwierdza przy tym polityk.
Żmijan przywołuje przykład Niemiec. Nasi zachodni sąsiedzi swój port lotniczy budują od 20 lat, ale nie mogą go oddać do użytku. Bruksela przestała wspierać budowy lotnisk, także wiceszef PE Bogusław Liberadzki w rozmowie z Rynkiem Lotniczym stwierdził, że wątpliwe jest, aby CPK było finansowane ze źródeł unijnych.
„CPK zaprzecza koncepcji zrównoważonego rozwoju”Zamiast inwestować w nowe, warto docenić to, co już jest – ta zasada, według posła PO, sprawdza się także w przypadku rozmów wokół CPK.
– Jestem zdania, że dobrze wykorzystaliśmy naszą wiedzę w związku z Euro 2012. Zmodernizowaliśmy wszystkie porty centralne, ale też regionalne. Do Okęcia doprowadziliśmy kolej. Naprawdę te wszystkie nasze porty regionalne mają standardy światowe – sądzi Żmijan. Według posła realizacja CPK oznacza śmierć mniejszych regionalnych portów, bo przetrwają tylko porty w Krakowie, Wrocławiu i Gdańsku, czyli miastach, które są atrakcyjne same w sobie.
Poseł dodaje, że centralne lotnisko zaprzecza też koncepcji zrównoważonego rozwoju, którą lansują władze i zaznacza, że wraz z jego rozbudową przestaną podnosić swoją atrakcyjność inwestycyjną regiony Lubelszczyzny czy Mazur. W podobnym tonie wypowiadał się także prezes lubelskiego lotniska Krzysztof Wójtowicz. W rozmowie z Rynkiem Lotniczym
stwierdził, że Centralny Port Komunikacyjny to sztuczna ingerencja w rynek, która zahamuje wzrost gospodarczy.
Po co nam centralne lotnisko? Zdaniem Żmijana projekt jest próbą pokazania, że rząd pod kierownictwem partii PiS jest tą siłą, która prowadzi do świetlanej przyszłości przez mega inwestycje. Nie ma to nic wspólnego z prowadzeniem polityki zrównoważonego rozwoju regionów – konkluduje przy tym.