Pierwsze półrocze w polskich portach lotniczych – są powody do radości

Szybciej, niż wskazywały na to prognozy, rósł ruch na stołecznym Lotnisku Chopina – największym porcie lotniczym w kraju. Pierwsze półrocze zakończono tu wynikiem bliskim 7 mln obsłużonych pasażerów. To o jedną czwartą więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Rekordowo dla stołecznego portu zapowiada się również sezon wakacyjny. Wszystko wskazuje na to, że bieżący rok zamknie się tu liczbą przekraczającą 14 mln obsłużonych podróżnych.

Spore wzrosty, bo aż o 18 proc., odnotowało też drugie co do wielkości lotnisko w kraju – Kraków Airport. W sumie pierwsze półrocze zamknęło się dla małopolskiego lotniska wynikiem 2,19 mln podróżnych. Prognozy wskazują, że cały 2017 rok zakończy się wynikiem 5,2 mln obsłużonych osób.

W Katowicach wzrost sięgnął 17 proc., osiągając poziom ponad 1,5 mln obsłużonych pasażerów. Cały rok ma się tu zakończyć wynikiem 3,7 mln osób. W Gdańsku wzrost sięgnął 14,2 proc., co przełożyło się na 2,08 mln obsłużonych podróżnych. O 18,3 proc. rósł ruch we Wrocławiu (1,3 mln obsłużonych podróżnych). Bardzo blisko Wrocławia ze swoimi statystykami jest lotnisko w Modlinie. Za pierwsze półrocze odnotowano tu 1,44 mln obsłużonych pasażerów.

Do 20 proc. wzrostu zbliżyło się w pierwszym półroczu lotnisko w Szczecinie, które cały bieżący rok planuje zamknąć liczbą 600 tys. obsłużonych pasażerów. Ciekawie wyglądała też sytuacja w najmłodszych portach lotniczych: Lublin za całe ubiegłe półrocze odnotował 180 tys. obsłużonych pasażerów; Szymany zaś wzrosły o 491 proc., co jest rekordem europejskim, a być może nawet – światowym. Nie znamy wyników pasażerskich Radomia.

Spadki odnotowały dwa polskie lotniska – w Bydgoszczy i Łodzi. Oba borykają się z odpływającą liczbą pasażerów w związku z kurczącą się siatką połączeń. Oba mają też problem z pozyskaniem nowych tras. Ich problemy trwają od lat. Niewiele też wskazuje na to, że miałoby się w tym temacie coś zmienić. Przynajmniej nie w najbliższym czasie.