Peter Bellew obejmie funkcję Chief Operations Officera. Przez prawie 30 lat to stanowisko piastował Michael Hickey, który niedawno podał się do dymisji.
Bellew jest dyrektorem zarządzającym (CEO) w Malaysia Airlines. U irlandzkiego przewoźnika będzie odpowiedzialny za operacje lotnicze linii Ryanair, operacje naziemne, inżynierów oraz przede wszystkim pilotów, ich szkolenie, a także rozwój zawodowy. Głównym jego zadaniem będzie upewnienie się, że błąd przy planowaniu grafików pracy pilotów, który zdarzył się na początku września nigdy się nie powtórzy.
Peter Bellew w przeszłości pracował już w Ryanairze. Do 2014 roku pełnił funkcję dyrektora operacji lotniczych. Jego powrót planowany jest na 1 grudnia 2017 r. – Cieszymy się z powrotu Petera. Jego bogate doświadczenie zdobyte w dziele operacyjnym Ryanaira, a także wiedza i znajomość naszego modelu biznesowego są gwarancją utrzymania kontrolowanego wzrostu oraz rekordowej punktualności w branży z korzyścią dla naszych klientów oraz pracowników. Peter przeprowadzi transformacje w sposobie nagradzania naszych pilotów, współpracy z nimi, poprawy ich środowiska pracy i rozwoju zawodowego. W najbliższych latach w naszej flocie znajdzie się 600 samolotów, a na ich pokładach będzie podróżowało 200 milionów osób rocznie, oczywiście w najniższych cenach – powiedział Michael O’Leary, CEO Ryanaira.
Przed nowym dyrektorem operacyjnym trudne zadanie. Zastąpi w końcu Michaela Hickey'a, osobę, która pracowała na tym stanowisku blisko 30 lat. Prezes przewoźnika nie ukrywał zresztą, że Hickey to człowiek, którego „trudno zastąpić”. Był pierwszą osobą na kierowniczym stanowisku, która złożyła dymisję, po tym jak firma zaczęła odwoływać dziennie ok. 50 lotów, co wymusiło zmianę planów na kilkuset tysiącach pasażerów, w tym z Polski. To nie jedyny sukces rekrutacyjny irlandzkich linii. Ostatnio Ryanair chwalił się, że
zatrudnił 45 nowych pilotów. Bellew rozpoczął pracę w Malaysia Airlines 1 września 2015 roku na stanowisku dyrektora ds. operacyjnych, po czym od lipca 2016 roku został prezesem linii, zastępując na tym stanowisku Christopha Muellera. Jak czytamy w theirishtimes.com, dla malezyjskiego przewoźnika odejście szefa było mocno niespodziewane.