Zamknięcie baz Ryanaira "zapowiedzią wojny" dla związków

Ryanair w zdecydowanie odrzucił zarzuty, że zamknięcia były wymierzone w związkowców. Swoje działania linie tłumaczą wyższymi cenami ropy i spadającą wysokością taryf lotniczych (opłaty pobieranej przez linię lotniczą w zamian za przewóz pasażera na danej trasie). Władze firmy wskazują przy tym, że na podobne ruchy decydują się i inni przewoźnicy. 

Przedstawiciele największego niskokosztowej linii w Europie wyrazili nadzieję, że w najbliższych miesiącach zawrą ugody z kilkoma związkami pilotów i opanują w ten sposób fale strajków, które co rusz paraliżują pracę firmy. 

Europejskie Stowarzyszenie Cockpit (ECA) stwierdziło w oświadczeniu, że decyzja linii lotniczej o zamknięciu baz w Eindhoven w Holandii i Bremie w Niemczech wraz z jednoczesnym zmniejszeniem bazy niemieckim regionie Niederrhein, zagroziło "poważnym zaostrzeniem" napięć. 

– Zamknięcie bazy i przeniesienie pracowników do innego kraju nie jest zgodne z dialogiem społecznym. Postrzegamy to jako zapowiedź wojny. Jest to całkowicie sprzeczne z wszelkimi wezwaniami do dialogu – powiedział prezes związku holenderskich pilotów VNV, Arthur van den Hudding. 

Szef niemieckiego związku Vereinigung Cockpit (VC), z którym Ryanair musi się dogadać, jeżeli chce rozładować napięcia prowadzące do strajków, wezwał przewoźnika do zaprzestania swojego „konfrontacyjnego” podejścia.