Jak donosi magazyn Challenges, z powodu małego popytu na A380 i A400M Airbus planuje przenieść lub zlikwidować 3600 etatów. Przedmiotem rozmów będą niemieckie fabryki w Bremie i Augsburgu, hiszpańska fabryka w Sewilli i brytyjska w Filton. Może to również dotyczyć dwóch innych niemieckich lokalizacji w Hamburgu i Stade.
Francuskie zakłady pracujące nad kilkoma programami, co daje im przewagę, mogą odczuć te zmiany w marginalnym stopniu – stwierdziło pismo. Rzecznik Airbusa nie potwierdza doniesień gazety. Zaznacza przy tym, ze o wszelkim wpływie na zatrudnienie będzie rozmawiać przede wszystkim ze swoimi partnerami społecznymi. – Mamy dobry bilans zarządzania tymi sprawami. Jest przewidziane posiedzenie europejskiego komitetu firmy dla omówienia tego tematu, będzie następnie komunikat – dodał przedstawiciel producenta.
Rzecznik potwierdził, że temat zostanie omówiony na spotkaniu w przyszłym tygodniu. Firma Airbus dostosowała stawki produkcyjne swoich samolotów A380 ze względu na słaby popyt i planuje zmniejszenie liczby dostarczanych samolotów transportowych A400M w ramach przeprojektowania planu działania programu.
Dzięki transakcji z Emirates Airbus zabezpieczył program A380 na kolejnych dziesięć lat. Wciąż jednak musi walczyć o klientów, którzy znacznie chętniej zamawiają A320. Ostatnio sumperjumbo zainteresował się
znów British Airways. Już w zeszłym roku linia była zainteresowana kupnem sześciu używanych A380, teraz jednak mowa jest o większej liczbie maszyn. Szczegółów nie ujawniono, bo rozmowy są na wczesnym etapie. Obecnie British Airways ma 12 superjumbo w swojej flocie. Przewoźnik pertraktuje z Airbusem, bo program A380 znów stał się rentowny. Aby pomóc zabezpieczyć przyszłość projektu, Emirates, który jest jej największym operatorem, podpisał na początku roku
umowę na zakup dwudziestu A380-800 z opcją na kolejne szesnaście.
Pod koniec zeszłego roku natomiast Tom Enders
zapowiedział, że nie przedłuży kontraktu i wiosną 2019 roku przestanie pełnić funkcję prezesa koncernu. Decyzją zarządu w lutym 2018 roku ze stanowiska ustąpi także dyrektor operacyjny, Fabrice Brégier. Potwierdziły się tym samym spekulacje francuskiego dziennika „La Tribune". Gazeta już jakiś czas temu informowała, że Brégier odejdzie z firmy, bo jego pozycja znacznie osłabła po podejrzeniach o korupcję w firmie.