Wraz z końcem września na radomskim lotnisku ważność stracił list intencyjny podpisany z izraelską spółką iHLS, który zakładał zainwestowanie izraelskiego kapitału w polski port lotniczy w kwocie sięgającej nawet 40 mln euro.
Umowa na wyłączność zakupu akcji lotniska przez izraelską spółkę iHLS
podpisana została w sierpniu ubiegłego roku i była ważna przez rok. Przez ten czas Izraelczycy mieli podjąć decyzję w sprawie zaangażowania swoich pieniędzy w radomskie lotnisko. Zakres wstępnego projektu opiewał na około 40 mln euro, jednak wskazywano, że kwota ta może jeszcze wzrosnąć.
Zaskoczenia nie będzie Wstępnie mówiło się o tym, że Izraelczycy wykupią 49 proc. akcji radomskiej spółki. Miał to być maksymalny pakiet, jaki zgodnie z przepisami prawa lotniczego mogła zbyć spółka.
Finalnie okazało się, że do wykupu akcji jednak nie dojdzie. Strona izraelska nie przystąpiła bowiem do ostatecznych rozmów, a ważność listu wygasła. Nie było również woli, aby wydłużyć ostateczną datę.
Przedstawiciele miasta wskazują, iż mimo braku finalizacji umowy nie był to dla lotniska rok stracony. Przez cały ten czas prowadzone były bowiem rozmowy z potencjalnymi inwestorami. W ostatnich dniach pojawiły się doniesienia, jakoby zakupem udziałów w radomskich lotnisku
zainteresowane było Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze".
Radomskie lotnisko pełne znaków zapytania Radomski port lotniczy właściwie od początku funkcjonowania budzi spore kontrowersje. W kluczowych dla swojego funkcjonowania miesiącach czerwiec – sierpień bieżącego roku (a więc miesiącach wakacyjnych, podczas których ruch na lotniskach rośnie), port obsłużył łącznie 3 124 pasażerów. To mniej niż przed rokiem, gdzie w ciągu trzech analogicznych miesięcy obsłużono łącznie 3 697 osób.
Przedstawiciele lotniska gorsze statystyki tłumaczą uboższą siatką połączeń. W ubiegłym roku w sezonie wakacyjnym z lotniska oferowane było aż pięć połączeń – do Gdańska, Wrocławia, Pragi, Berlina i Lwowa. W tegorocznej ofercie pozostały tylko trzy trasy – do Gdańska, Pragi i Lwowa.
Spada liczba pasażerów, rosną koszty utrzymaniaJedynym przewoźnikiem operującym z radomskiego portu jest Sprint Air. W całym ubiegłym roku z Portu Lotniczego Radom skorzystało 9713 pasażerów. Prawdopodobieństwo, że w tym roku liczba ta będzie mniejsza – jest wysokie.
Wraz z malejącą liczbą pasażerów rosną koszty utrzymania portu. W ubiegłym roku lotnisko odnotowało stratę w wysokości 23,9 mln zł. To znacznie więcej niż w 2015 roku, kiedy strata sięgnęła 17,7 mln zł. Przedstawiciele lotniska podkreślają, że strata mogłaby być mniejsza, ale radomskie lotnisko wymaga inwestycji, bez których nie da się tu uruchomić nowych połączeń. A to one są kluczowe dla wzrostów na lotnisku.
Radomskie lotnisko wymaga nakładów rzędu 200 mln zł w rozbudowę infrastruktury, w tym przede wszystkim – przedłużenie drogi startowej i budowę płyty postojowej.