Linie lotnicze Singapore Airlines wycofują ze swojej floty pierwszy egzemplarz największego pasażerskiego samolotu świata – Airbusa A380. To daje podstawy do dyskusji na temat przyszłości tego szerokokadłubowca wśród pozostałych światowych przewoźników.
Przewoźnik lotniczy z Singapuru potwierdził, że ma zamiar zwrócić swojego Airbusa A380 niemieckiej firmie leasingowej zamiast przedłużania umowy. Ostatni lot maszyny odbył się 10 czerwca – A380 pokonał trasę z Londynu do Singapuru. Było to zwieńczenie 10-letniego funkcjonowania tego giganta we flocie Singapore Airlines – pierwszy lot tego samolotu miał odbył się w październiku 2007 roku. Kolejne cztery A380 zostaną zwrócone do końca 2018 roku, a pozostałych kilkanaście sztuk przejdzie przebudowę kabiny.
Wycofanie się Singapore Airlines z eksploatacji największej pasażerskiej maszyny świata może stać się przyczynkiem do dyskusji na temat przyszłości Airbusa A380. Wcześniej linie lotnicze
Emirates zdecydowały się odroczyć dostawy zamówionych już samolotów tego typu.
Jak informowaliśmy na początku czerwca, pomimo zapewnień producenta, że projekt może być rentowny, zamówienia na A380 spływają bardzo wolno.
Airbus planuje ograniczyć produkcję szerokokadłubowca w 2018 roku do tylko jednego egzemplarza miesięcznie. Z kolei w roku 2019 producent przewiduje budowę zaledwie 8 maszyn. Koncern podjął taką decyzję po analizie zamówień i potrzeb rynku. Firma nie przedstawiła jednak planów produkcji Airbusa A380 po 2019 roku.
Wbrew wcześniejszym przewidywaniom, Airbus A380 nie cieszy się wśród linii lotniczych wielką popularnością. Przewoźnicy zamawiają bowiem mniej dużych, czterosilnikowych samolotów, takich jak A380 i Boeing 747, na korzyść mniejszych, ale skutecznych samolotów dwusilnikowych w rodzaju 737 MAX i A321neo. Zabierają one na pokład mniej pasażerów, ale właśnie dzięki temu są bardziej dyspozycyjne i siatkę połączeń z ich wykorzystaniem łatwiej jest zaprojektować. Są też tańsze w zakupie i utrzymaniu.