Rosjanie od momentu zaprzestania produkcji Iła 96 w wersji pasażerskiej nie produkują już szerokokadłubowych samolotów w wersji pasażerskiej. Ale nie przestają o tym myśleć.
O tym, że Rosjanie chcą zbudować szerokokadłubową pasażerską maszynę
wiadomo od kilku miesięcy. W tym celu zawarto porozumienie z Chińczykami, którzy rozpoczęli produkcję swojego średniodystansowego Comaca. Z kolei Rosjanie chcą wnieść w projekt swoje
doświadczenie z produkcji MC-21 i wyprodukować dla samolotu silniki. Porozumieniu patronuje sam Władimir Putin.
Najszerszy na rynkuProjekt roboczo otrzymał nazwę Frigate Ecojet, teraz zyskał nazwę Freejet. W przeciwieństwie do Airbusa A380 czy Boeinga 747 znacznej liczby pasażerów nie planuje się umieszczać na dwóch piętrach maszyny, ale na jednym poziomie. Wymusza to budowę bardzo szerokiego, niemającego analogii w innych konstrukcjach, kadłuba. Samolot można więc nazwać superszerokokadłubowym. Będzie mogło nim polecieć do 300 pasażerów. Zasięg w wersji podstawowej ma wynieść 3500 km, z możliwością jego rozszerzenia do 8000. Nie jest to szczególnie dużo jak na tę klasę pojemnościową samolotów.
Zamiast dwóch silników czteryW stosunku do pierwotnych założeń zmieniono koncepcję napędu samolotu. Napęd samolotu stanowić będą bowiem cztery, a nie dwa silniki. Rosjanie na razie nie dysponują jednostkami napędowymi o dużym ciągu, dlatego chcą użyć czterech silników PD-14, które są w ostatnich fazach testów i w parze napędzać mają mniejszego MC-21. Kierujący projektem Frigate Ecojet Aleksander Klimow powiedział, że decyzja o zabudowie czterech silników przyspieszy prace nad projektem. Możliwy będzie też montaż silników zachodnich, od Pratt&Whitney lub CFM.
Decyzja Rosjan może zaskakiwać. Boeing właśnie przestaje produkować swoje
wielkie 747 o większym niż rosyjski samolot zasięgu, coraz większe problemy
ze sprzedażą modelu A380 ma też Airbus. Rynek sprzedaży dużych transatlantyków wyraźnie zdominowany jest przez dwusilnikowe samoloty szerokokadłubowe takie jak Boeing
787 Dreamliner i
Airbusa A350. Czterosilnikowe samoloty są droższe w eksploatacji ze względu na większą konsumpcję paliwa oraz trudniejszy serwis.