Bez wątpienia na polskim podwórku lotniczym wiadomością dnia, a i pewnie miesiąca, jest informacja o otwarciu w maju przyszłego roku bezpośredniego połączenia pomiędzy Chicago a Krakowem, które będzie realizować największa linia świata. Od razu pojawiło się domniemywanie, wyrażane choćby i na naszym profilu facebookowym, że jest to związane z zapowiadanym od lat „rychłym” zniesieniem wiz dla Polaków lecących do USA.
W 1991 roku ówczesny prezydent Rzeczypospolitej Lech Wałęsa zniósł jednostronnie wymóg wizowy dla obywateli Stanów Zjednoczonych. Jednak w latach 90., gdy normą były historie, które posłużyły Kazikowi Staszewskiemu jako inspiracja do napisania tekstu piosenki „Natalia w Bruklinie”, nikt nie myślał o podobnej decyzji Waszyngtonu. Sytuacja zaczęła się zmieniać wraz z wejściem polski do struktur NATO i coraz wyraźniejszą perspektywą członkowska naszego kraju w Unii Europejskiej i Strefie Schengen. Niedawno obchodziliśmy dwudziestolecie naszej obecności w Sojuszu Północnoatlantyckim, a dalej przy okazji każdej wizyty naszych oficjeli za oceanem, czy amerykańskich nad Wisłą, jednym z dominujących tematów jest kwestia wiz. Od lat też słyszymy, że już za chwilę, za miesiąc, góra rok dostaniemy zaproszenie do Programu Ruchu Bezwizowego (Visa Waiver Program).
Zdejmą czy nie zdejmą?Nie inaczej jest obecnie. Jeszcze na początku 2018 roku ambasador Stanów Zjednoczonych w Polsce Georgette Mosbacher zapowiedziała, że zniesienie wiz dla Polaków udających się do USA nastąpi do końca 2019 roku. Jednak w lutym tego roku w rozmowie z Wirtualną Polską stwierdziła, że potrzeba jeszcze 12-18 miesięcy. Najnowsza deklaracja dyplomatki to „koniec jej kadencji”, który ma nastąpić w 2021 roku.
Na drodze do zniesienia wymogu posiadania przez Polaków wiz uprawniających do wjazdu na teren Stanów stoi przeszkoda formalna. Poziom odmów w stosunku do wszystkich złożonych wniosków musi być niższy od 3 proc. Blisko do tego, bo w 2018 r. stosunek ten wyniósł 3,99 proc. Zapytany przez nas o tę sprawę prof. Zbigniew Lewicki zwraca uwagę na kilka istotnych faktów. – Oczywiście ocena konsulatów może być mniej rygorystyczna i uda się przekroczyć wymagany próg w najbliższym czasie. Jednak to nie uchyla obowiązku wizowego automatycznie. Musi się jeszcze wypowiedzieć Senat Stanów Zjednoczonych, a ten może nie chcieć zniesienia wiz, ponieważ mogłoby to zostać odebrane jako triumf prezydenta Donalda Trumpa – tłumaczy profesor.
„Uważaj, o co się modlisz, bo jeszcze możesz to dostać”
Amerykanista zwraca również uwagę, że nawet jeżeli Polacy przylatujący do Stanów nie będą musieli okazać odpowiedniej adnotacji w paszporcie, to i tak spotkają się z urzędnikiem imigracyjnym. – To nie jest Strefa Schengen. Nadal oficer imigracyjny będzie decydować o tym, kto będzie mógł wjechać do Stanów, a kto nie. Teraz wiza jest dla niego potwierdzeniem, że ktoś z amerykańskiej administracji już stojącą przed nim osobę wcześniej sprawdził. Przy braku wiz, to oficer będzie samodzielnie podejmować decyzję, opierając się między innymi na rozmowie. Można założyć, że raczej języka polskiego znać nie będzie, a z poziomem angielskiego u naszych rodaków bywa różnie. Nadal więc będziemy mieli do czynienia z dramatami ludzi, którzy będą musieli wracać do domu. Do dziś takie sytuacje spotykają choćby Francuzów. Nie jest to nagminne, ale występuje – tłumaczy prof. Lewicki.
Kończąc swoją wypowiedź, specjalista zajmujący się Stanami Zjednoczonymi zacytował Stephena Kinga „Uważaj, o co się modlisz, bo jeszcze możesz to dostać”. Tak to wygląda ze strony podróżnych. Przewoźnik, jak American Airlines niczym zaś nie ryzykuje, pasażer i tak musiał wykupić bilet powrotny, więc co najwyżej linia zabierze go do domu od razu, a nie po kilku tygodniach czy miesiącach.
Wnioskowanie, że AA wie z wyprzedzeniem o wyniku głosowania w senacie, jest karkołomnym założeniem opartym raczej na „chciejstwie”, a nie realnych przesłankach. Często też zapominamy, że mimo wiz nasz narodowy przewoźnik od lat z sukcesami operuje na trasach do Stanów. W czerwcu
otworzono połączenie Warszawy z Miami. Jak widać, kierunek USA – Polska ma potencjał ekonomiczny,
co dostrzegły i American Airlines.