Rząd Armenii nadał priorytet poprawie transportu lotniczego w kraju. Ale przywrócenie krajowej linii lotniczej nie wydaje się być na razie w planach.
Tanie europejskie linie lotnicze (w tym Ryanair,
o czym pisaliśmy kilka dni temu) chcą latać do Erywania, ale stawiają warunki. Dotyczą one możliwości obniżenia przez rząd podatków lotniczych.
Zbyt drogie lotyErywań od dawna cierpi z powodu słabej siatki połączeń lotniczych. Lot do Armenii jest znacznie droższy niż w sąsiednich krajach. Jednym z powodów jest to, że wysokie taryfy lotniskowe w głównym międzynarodowym porcie lotniczym kraju, Yerevan Zvartnots, wystraszyły linie lotnicze – przyznaje szefowa Komitetu Lotnictwa Cywilnego w tym kraju, Tatevik Revazyan. Komisja rządowa przygotowała już jednak ustawę, która pozwoli obniżyć podatki dla linii lotniczych rozpoczynających nowe połączenia do Erywania.
– Mamy oferty Ryanair i Wizz Air – jeśli spełnimy ich kryteria, obiecują przyjechać do Armenii – powiedziała Revazyan na konferencji prasowej, pokazując pisemne oferty dla kamer. – Największą przeszkodą jest to, że w Armenii koszty są wysokie – przyznała Revazyan. – Każdy pasażer lotu na lub z lotniska podlega opodatkowaniu 10 000 dramów (około 21 dolarów). To nie są małe pieniądze – zauważyła Revazyan. Gdyby parlament przyjął nowe przepisy, linie lotnicze byłyby gotowe rozpocząć działalność w Armenii już latem przyszłego roku.
Konferencja prasowa odbyła się 3 lipca po spotkaniu rządu poświęconym zagadnieniom lotnictwa, w którym premier Nikol Pashinyan ogłosił, że rząd priorytetowo traktuje poprawę sytuacji w transporcie lotniczym kraju.
Co z krajowymi liniami lotniczymi?Jedna z głównych kwestii związanych z lotnictwem, która nie jest jeszcze dostępna, to ustanowienie krajowej linii lotniczej. Pashinyan powiedział w kwietniu, że rząd porusza się powoli na tym froncie, ponieważ „ma za sobą złe doświadczenia”.
W 2013 r. poprzednia krajowa linia lotnicza Armavia, której właścicielem był oligarcha Michaił Baghdasarow i która miała 10-letnie wyłączne prawo do tras krajowych i międzynarodowych, ogłosiła upadłość. – Teraz mamy dwie armeńskie linie lotnicze, ale zanim nadamy im status krajowej linii lotniczej, musimy dać im czas na udowodnienie, że to ma sens – skwitowała Revazayan.
Obie linie lotnicze są bardzo małe: Armenian Airways ma dwa samoloty i realizuje jedną trasę, Erywań-Teheran; Aircompany Armenia ma również dwa samoloty i ma ograniczony rozkład lotów do miejsc w Rosji i Izraelu. Niedawno rozpoczęła loty do moskiewskiego lotniska Wnukowo po rosyjskim zakazie lotów do Gruzji.
W 2008 r. rząd Armenii uruchomił plan przywrócenia kilku regionalnych portów lotniczych wokół Armenii, ale program utknął w martwym punkcie i poczyniono niewielkie postępy. Zaplanowano też otwarcie lotniska w Kapan w południowej prowincji Syunik w Armenii.
Okazja do przyciągnięcia przewoźnikówPrzywództwo Revazyana zostało ostatnio podważone. Edmon Marukyan, szef opozycyjnej partii Bright Armenia, skrytykował rząd za to, że nie ruszył wystarczająco szybko, aby skorzystać z niedawnego zakazu lotów Rosji do Gruzji, oferując rosyjskim turystom alternatywne trasy przez Armenię.
– Wzywam szefową Komitetu Lotnictwa Cywilnego i nasz genialny rząd, do podjęcia szybkich kroków w celu rozwiązania tego problemu – powiedział Manukyan na wideo na Facebooku w czerwcu. – Jeśli liczba pasażerów lecących do Giumri [drugie miasto Armenii, bliżej Gruzji niż Erywania] nie wzrośnie powiem, co należy zrobić.
Na konferencji prasowej Revazyan skrytykował Manukyana m.in. za to, że jest nieświadomy inicjatyw komitetu, wskazując, w odpowiedzi na rosyjski zakaz lotów Georgian Airways rozpoczęło również loty z Erewania do Batumi.
Revazyan powiedział również, że rozmawia z rosyjskimi inwestorami zainteresowanymi utworzeniem fabryki do montażu samolotów w Armenii, która mogłaby przynieść 1000 miejsc pracy. Powiedziała też, że rząd stara się także rozluźnić inne przepisy lotnicze, takie jak te, które utrudniają latanie w kraju bardzo małym samolotom, takim jak Cessnas.